Oboje byli uzależnieni od alkoholu. Po całonocnym pijaństwie doszło między nimi do awantury, podczas której Monika R. zadała cios. Nóż przeciął tętnicę brzuszną mężczyzny, który się wykrwawił.
Prokurator Sławomir Korbelak domagał się dla oskarżonej kary 12 lat więzienia. Wyrok był o połowę niższy. Sędzia Bogusław Bajan zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Podkreślił, że oskarżona przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Zauważył, że w chwili tragedii w mieszkaniu prócz niej był także pijany Waldemar L. Gdyby kobieta nie przyznała się winy i zasłoniła się niepamięcią, to udowodnienie jej winy byłoby trudne. Na nożu nie było żadnych odcisków palców sprawcy. Zszokowana Monika R. narzędzie zbrodni umyła po zadaniu śmiertelnego ciosu.
- Osiem lat więzienia byłoby dla oskarżonej zbyt wysoką karą - stwierdził sędzia Bajan. Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator może się od niego odwołać.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+