Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachodnia obwodnica tak, ale nie kosztem burzenia domów

Lech Klimek
My tu mieszkamy znacznie dłużej, niż istnieją te plany - ze łzami w oczach mówi Agata Partyka. Władze miasta mają nadzieję, że zachodnia obwodnica powstanie do 2020 roku.

Nie zgadzamy się, by ta droga przechodziła przez nasze domy i podwórka - zgodnie twierdzą wszyscy mieszkający na trasie planowanej obwodnicy, która bezpośrednio połączy ulicę Kościuszki z ulicą Stróżowską.

W tej chwili nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile będzie kosztować ta droga i ile domów na jej trasie trzeba będzie wyburzyć. Jedno jest pewne, będzie ona przechodzić przez tereny, które już w tej chwili są zagrożone osuwiskami. Przebiegać będzie również, i nie będzie tego można uniknąć, albo przez działki, na których stoją budynki, albo w ich bezpośrednim sąsiedztwie.

- Zrobię wszystko, by ta droga była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców - deklaruje burmistrz Gorlic Rafał Kukla. - Przekazałem do Zarządu Dróg Wojewódzkich wiele uwag, które powinny być uwzględnione przy opracowywaniu koncepcji tej trasy. Wszystkie one mają jeden cel, jak najmniej ingerować w istniejącą zabudowę.

ZDW jest w przypadku tej drogi inwestorem, a miasto jedynie przekazuje do wojewódzkiej instytucji swoje uwagi.

Władze miasta podkreślają, że dla bezpieczeństwa Gorlic konieczny jest trzeci most przez Ropę i właśnie ta droga jest go w stanie zapewnić.

Ten argument jest zrozumiały dla mieszkańców, nie rozumieją oni jednak, dlaczego droga ma przechodzić przez ich domy i działki. Ich zdaniem znacznie potrzebniejsze jest rondo na Zawodziu, które rozładuje korki na ulicy Kościuszki.

Gdy usłyszałam o budowie tego niby obejścia Gorlic, to aż zamarłam - mówi Agata Piecuch, mieszkanka ulicy Blich w Gorlicach. - Jedna z wersji przebiegu tej drogi, do jakiej dotarliśmy, pokazywała, że na środku mojego trawnika będzie stał filar planowanej estakady - tłumaczy.

Koncepcja budowy zachodniej obwodnicy Gorlic, to zadanie prowadzone przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. W urzędzie miejskim odbyło się już kilka spotkań z mieszkańcami terenów, przez które ma przebiegać planowana trasa.

- Reakcje są różne, ale tak jest w przypadku każdego zadania związanego z robotami terenowymi o tak dużym zakresie - komentuje Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - My jesteśmy w tej sprawie jedynie pośrednikiem pomiędzy mieszkańcami, a inwestorem - dodaje.

Koncepcja budowy zachodniego obejścia miasta istnieje na papierze od końca lat 60. ubiegłego wieku. W obliczu tych projektów, w terenie, przez który przebiegać ma droga, nie powinny być wydawane pozwolenia na stawianie domów i innych zabudowań. W odniesieniu do Blichu jednak nikt chyba sobie tym głowy nie zawracał.

- Pozwolenie na budowę dostałem w 1973 - relacjonuje Teresa Augustyn. - Pamiętam, że chyba w rok po tym, jak już nasz dom powstał, odwiedził nas ten sam urzędnik, którego podpis widniał pod pozwoleniem i zapytał, kto nam to pozwolenie wydał, skoro tu jest planowana droga - nie kryje rozdrażnienia.

Również pani Piecuch dostała pozwolenie wtedy, gdy droga istniała w planie. Podobna sytuacja jest po drugiej stronie rzeki. Tam w pasie planowanej drogi mieszka przy ulicy Brzechwy Renata Cetnarowska. Ona również dostała pozwolenie na budowę w latach 90. i nikt wtedy nie miał co do tego obiekcji.

- Inwestujemy w naszą nieruchomość, dbamy o nią, nawet ostatnio dokupiłam trochę nieużytków, które chcę zagospodarować - mówi pani Renata. - Co mam robić, nowy dom, zagospodarowana działka, z której nawet kawałek przekazałam pod budowę ścieżek rowerowych i teraz ktoś mi mówi, że to wszystko ma iść na marne? - dodaje.

ZDW przygotowuje koncepcję przebiegu planowanej inwestycji z uwzględnieniem uwag wniesionych przez burmistrza po spotkaniach z mieszkańcami. Chodzi o to, by zminimalizować uciążliwość dla mieszkańców sąsiadujących z terenami przeznaczonymi pod inwestycję. Jeszcze można mieć na to wpływ, bo żadna z koncepcji budowy nie została zatwierdzona.

Roman Leśniak z ZDW w Krakowie mówi, że „trwa opracowywanie potrzebnej dokumentacji i potrzebne będzie uzyskanie decyzji środowiskowych”. - Projektant analizuje kilka wariantów przebiegu nowej drogi - tłumaczy Leśniak.

Zgodnie z zapewnieniami inwestora docelowy przebieg drogi nie będzie jednak znacząco odbiegał od zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w którym zachodnie obejście drogowe Gorlic w przeważającej części figuruje już od roku 1968, zaś całościowo od 1983 roku. - My tu mieszkamy znacznie dłużej niż istnieją te plany - ze łzami w oczach stwierdza Agata Partyka. - Gdy zaczął się ruch koło tej drogi przyszła na naszą działkę jakaś komisja i usłyszałam, że nasz dom i budynki gospodarcze to jakieś rudery i można je spokojnie wyburzyć - opowiada.

Ostatnia koncepcyjna mapa drogi, która dotarła do mieszkańców Blichu, pokazuje, że oś zaplanowanej estakady przebiegać ma dokładnie pomiędzy domem, a zabudowaniami gospodarczymi Partyków. Dalej poprzez skarpę nad ich gospodarstwem w górę aż do ulicy Wrońskich. Różnica poziomów, jaka tu występuje to blisko 40 metrów. Taką więc wysokość musiałaby mieć planowana w tym miejscu estakada.

- Ja i chyba wszyscy sąsiedzi nie jesteśmy przeciwni budowie dróg, ale proszę popatrzeć. Tam za stodołą już jest uaktywnione osuwisko - wskazuje ręką pani Partyka. - Mamy tam na górze sąsiada, i jak tu wejdzie ciężki sprzęt budowlany, to może się okazać, że on nagle „zamieszka” tu na dole. Ta skarpa po prostu zjedzie w dół - kontynuuje.

Mimo wszystko władze miasta mają nadzieję, że zaplanowane roboty uda się zrealizować w rozpoczynającej się nowej perspektywie unijnej, czyli do roku 2020. - Planowane obejście z nowym mostem na Ropie pozwoli ograniczyć ruch i odkorkować centrum miasta, a zwłaszcza ulice: Mickiewicza, Kołłątaja, Biecką i Legionów - stwierdza stanowczo burmistrz Kukla. - Miasto uzyska też kolejny most na rzece Ropie, łączący obie strony miasta, co ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa szczególnie w czasie powodzi - dodaje.

By podkreślić konieczność budowy nowej przeprawy przez Ropę, burmistrz przywołuje sytuację sparaliżowania komunikacji w mieście w 2010 roku, kiedy to obydwa mosty zostały czasowo zamknięte. - To, że mieszkamy niby w mieście, nic nam nie daje - mówi Agata Piecuch. - Łaskawie od pięciu lat mamy kanalizację, a od dwóch wodociąg. Teraz chcą nas uszczęśliwić wielkim mostem, który całkowicie odgrodzi nas od miasta - dodaje załamana. A przecież my i tak żyjemy jak za wielkim murem, którym są ogródki działkowe.

Mieszkańcy ulic Brzechwy, Kościuszki i Blichu, którzy znaleźli się w obszarze planowanej drogi, zgodnie twierdzą, że to nie rozładuje korków w mieście. To, co powinno być zrobione, to rondo na skrzyżowaniu Kościuszki, Dukielskiej i Parkowej.

- Uważam, że jedynym sensownym działaniem jest wybudowanie ronda na skrzyżowaniu na Zawodziu. Z prawdziwego zdarzenia, dwupasmowego - dobitnie podkreśla radna miejska Mariola Migdar.

Firma Skanska w bieżącym roku wybuduje podobne rondo w Kaliszu w cztery miesiące za kwotę 3,5 mln zł.

- Trzeba to wreszcie głośno powiedzieć, plan połączenia ulicy Kościuszki ze Stróżowską jest nierealny, choćby z przyczyn finansowych. Podjęcie się tego to, przepraszam za słowo, „zarżnięcie” finansów miasta na wiele lat - przekonuje radna Migdar. - Również na obwodnicę w kierunku Nowego Sącza, Jasła z tych samych powodów nie możemy liczyć. Przestańmy się oszukiwać - dodaje.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska