Boisko na os. Pardałówka powstało w 2015 roku i było pierwszym boiskiem sportowym w Zakopanem ze sztuczną nawierzchnią. Miastu bowiem przed 2015 roku nie udało się pozyskać pieniędzy i wybudować orlika, finansowanego wówczas przez rząd. Zakopane nie znalazło miejsca na tego typu obiekt.
Boisko na Pardałówce wybudował prywatny inwestor - Dariusz Baboń, którego rodzina prowadzi w okolicy pensjonaty dla turystów. Z informacji prasowych wynika, że kosztowało go to ok. pół miliona zł.
Problemem jest hałas
Problem z boiskiem pojawił się, gdy wokół murawy pojawiło się nagłośnienie i oświetlenie. Zdaniem mieszkańców pobliskiego bloku na os. Pardałówka, organizowane na boisku imprezy zakłócają im spokój.
- Mecze mamy w każdy niemal weekend. Od piątku do niedzieli, od rana do wieczora jest hałas. Okrzyki kibiców, zawodników, gwizdy, śpiewy czy trąbki. Naprawdę tutaj jest ciężko wytrzymać - mówi Natalia Ruszał. - Ja popieram sport, ale nie może to się odbywać kosztem innych ludzi. Tutaj ta równowaga nie została zachowana - dodaje mieszkanka.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Pardałówka” rozpoczęła walkę z boiskiem.
Problem był zgłaszany również policji. Funkcjonariusze nie dopatrzyli się wówczas znaniom wykroczenia.
Sprawa trafiła w końcu do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Zakopanem. Ten uznał, że inwestycja na Pardałówce to samowolka.
Stadion, a nie boisko
Według Jana Kęska, szefa PINB w Zakopanem, na Pardałówce nie powstało boisko, ale stadion piłkarski. - Obiekt ten posiada profesjonalne oświetlenie na słupach stalowych, trybuny i nagłośnienie, co przesądza o jego kwalifikacji jako obiektu sportu i rekreacji (do tej kategorii według prawa budowlanego zaliczane są m.in. stadiony - przyp. red.) - czytamy w decyzji rozbiórkowej.
Jan Kęsek dodał, że budowa stadionu wymaga uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę ze starostwa powiatowego, której inwestor nie posiadał. Boisko zostało zbudowane na podstawie zgłoszenia robót budowlanych.
Dodatkowo nadzór uznał, że obiekt na Pardałówce powstał niezgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego. Stanął on bowiem na działkach, które, według planu, są przeznaczone na zabudowę pod „usługi hotelowe”.
Decyzja nadzoru jest nieprawomocna.
Inwestor się odwołał
Dariusz Baboń zauważa, że nikomu innemu na Pardałówce boisko nie przeszkadza. I dodaje, że z tego boiska korzystają nie tylko drużyny przyjeżdżające na turnieje, ale także okoliczne dzieci. Korzystają nieodpłatnie. - To nie jest żaden stadion, tylko zwykłe boisko służące do rekreacji, tak samo jak plac zabaw przy pensjonacie. Boisko powstało zgodnie ze zgłoszeniem - mówi Baboń.
Odwołał się od decyzji zakopiańskiego PINB do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Ten jeszcze nie odniósł się do sprawy.
Sprawę bada prokuratura
Boiskiem kilkukrotnie zajmowała się prokuratura rejonowa w Zakopanem. Na początku roku wpłynęło do śledczych zawiadomienie ze strony mieszkańców spółdzielni (reprezentowanej przez adwokata) w sprawie narażenia na utratę zdrowia uczestników meczów piłkarskich na obiekcie, który nie ma odbioru. - Prokurator nie miał wątpliwości, że nie dochodzi tam do narażenia uczestników zawodów. Sprawa została umorzona - mówi Barbara Bogdanowicz, prokurator rejonowa w Zakopanem.
Śledczy prowadzą także postępowanie w sprawie złamania zapisów prawa budowlanego. - Tutaj sprawa jest w trakcie. Prokurator prowadzący czeka na decyzję Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - dodaje szefowa prokuratury.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków