- To wręcz niemoralne! - uznał radny Jerzy Zacharko. - Człowiek wziął duży kredyt, zapożyczył się, by za ogromne pieniądze kupić od gminy działkę budowlaną na rozwój działalności gospodarczej. Gmina kilka miesięcy temu sprzedała grunt, a dziś go zabiera obywatelowi pod drogę.
W dodatku, jak stwierdził Zacharko, nikt przy transakcji nie poinformował nabywcy, że tam będzie droga. Jak się okazało, takiej wiedzy nie mieli też sami radni, gdy omawiali projekt uchwały w sprawie sprzedaży działki na Bilinówce.
- Projekt planu dla Bilinówki jest sporządzany od trzech lat i zamierzenia planistyczne były do sprawdzenia - argumentował Przemysław Stefanik, naczelnik wydziału architektury. - My jako rada zostaliśmy wprowadzeni w błąd tylko po to, by tę działkę sprzedać. A uczciwość wobec nas i mieszkańców nakazuje rzetelną informację - przekonywał radny Leszek Dorula.
Dodał, że gdyby radni wiedzieli, że działka jest przeznaczona w planie zagospodarowania na drogę, nie zgodziliby się na jej sprzedaż. Halina Dyka, naczelnik wydziału geodezji, wyjaśniła, że w akcie notarialnym została zapisana informacja o przeznaczeniu działki pod drogę i kupujący dobrze o tym wiedzieli, że część pójdzie na trakt. Mimo to kupili ją.
- A dlaczego radni nie mieli takiej informacji, nie wiem - stwierdziła naczelnik. - Jeżeli państwo zapytalibyście mnie o to, na pewno udzieliłabym informacji. - Chcemy mieć rzetelną, pełną informację, a tu jej zabrakło - podsumował Zacharko.