W czwartek odbyło się pierwsze, pilotażowe spotkanie biznesmenów oraz władz i biur promocji. Efektem spotkania są pomysły, m.in. taki by wynająć specjalistę od kreowania wizerunku, jak i powołać "sztab kryzysowy" lokalnego biznesu.
Na pomysł wspólnego radzenia nad turystyką w mieście wpadła Tatrzańska Izba Gospodarcza oraz Biuro Promocji Zakopanego. Na spotkaniu stawili się właściciele największych hoteli w Zakopanem, spółek m.in. Polskich Kolei Linowych oraz władz miasta i powiatu tatrzańskiego.
- Obecny ciężki rok na długo zapamiętamy - uważa Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - W końcu musimy zacząć ze sobą rozmawiać. Chodzi o wspólną, skuteczną promocję, która spowoduje, że przyjadą do nas turyści.
Jakkolwiek działania zarówno Biura Promocji Zakopanego, jak i Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i Kultury promujące region Podhala, jak i samo Zakopane, zostały ocenione dobrze, to jednak problem w tym, że za bardzo nie mają one co promować.
- Zakopane przez lata rozbudowywało hotele i pensjonaty, a zapomnieliśmy o tym, co turystów do tych hoteli ma przyciągnąć - mówi Andrzej Tarnowski, prezes Polskich Tatr.
Chodzi o atrakcje i to nie tylko kulturalne. A jak się okazuje, są pomysły na rozwój miasta. Grupa prywatnych przedsiębiorców chce m.in. wybudować kolej gondolową, aż z zakopiańskiej Olczy do Bukowiny Tatrzańskiej.
Ważnym podsumowaniem czwartkowej dyskusji jest powołanie lobbysty Zakopanego.
- Musimy stworzyć ciało do lobbingu, aby popychać dalej nasze sprawy - mówi Agata Wójtowicz. - Chociaż aby mieć wpływ na prawo, które ułatwi budowanie bazy turystycznej.
Zakopiańskim biznesmenom chodziło tutaj m.in. o prawo szlaku, nad którym prace zostały zawieszone, bowiem grupa kilku osób z Podhala protestowała przeciwko temu.
Promowany powinien być region, a nie tylko jedno miasto.
- Zakopane jest i będzie motorem napędowym całego powiatu - zaznacza Edward Tybor, przewodniczący rady powiatu tatrzańskiego. - Jak ono ma kłopoty, to okoliczne miejscowości też. Stąd promocja powinna być wspólna.
Obradujący na swoistym sztabie kryzysowym dla Zakopanego przedsiębiorcy zwrócili też uwagę na zły wizerunek medialny Zakopanego.
- Media to kluczowa sprawa - dodaje burmistrz Janusz Majcher. - Wielkie korzyści nam przyniosła akcja "Razem dla Tatr", gdzie Zakopane było dosłownie wszędzie. Ale jak padnie koń na drodze do Morskiego Oka, to media z całego kraju wysyłają ludziom negatywny wizerunek.
Aby temu zaradzić, powstała idea zatrudnienia zewnętrznej agencji zajmującej się kreowaniem wizerunku Zakopanego.
- Nasze biura promocji działają dobrze, ale nikt nie jest nieomylny - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - Być może potrzebujemy kogoś z zewnątrz, profesjonalistów od mediów, którzy w świat poślą atrakcyjny obraz naszego Podhala.
Czwartkowe spotkanie było pierwszym, na którym zapadła decyzja, że przedsiębiorcy będą spotykać się cyklicznie - raz w tygodniu, aby na bieżąco korygować akcję promocyjną.