Decyzję o likwidacji oddziału covidowego podjął wojewoda małopolski. Do czwartku szpital musiał zabezpieczyć 10 łóżek dla chorych na covid. Z końcem marca pacjenci z tego oddziału zostali wypisani do domów.
- Gdy oddział zostanie zamknięty, a mimo to trafią się pacjenci z covidem, będą hospitalizowani na oddziałach. Czyli jeżeli trafi do nas pacjent z zapaleniem wyrostka i zostanie u niego stwierdzony COVID-19, będzie hospitalizowany w oddziale chirurgii ogólnej. Jeżeli będzie pacjent chory na COVID-19 z zawałem serca, trafi na oddział kardiologii – zapowiada Małgorzata Czapliński, wicedyrektor ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego w Zakopanem.
Jak dodaje lekarska, wówczas pacjenci będą izolowani w osobnych salach. A personel medyczny będzie musiał pracować przy nich z reżimie sanitarnym.
Co z porodówką?
Zamknięcie oddziału covidowego będzie oznaczało de facto, że szpital wróci do normalnej pracy. Prawie wróci. Bo wciąż nie wiadomo, czy wznowi pracę cały oddział ginekologiczno-położniczy.
- Na razie rozmawiamy nad tym tematem – mówiła kilka dni temu „Gazecie Krakowskiej” wicedyrektor ds. lecznictwa. - Wszystko zależy od personelu – dodała krótko.
Okazuje się, że brakuje lekarzy, którzy chcieliby podjąć pracę na oddziale. Chodzi przede wszystkim o neonatologów, czyli medyków zajmujących się noworodkami.
Pełne obaw są położne, które były zatrudnione w szpitalu, a od grudnia, gdy oddział był zawieszony, zostały oddelegowane do pracy jako pielęgniarski na oddziale covidowym.
- Do tej pory nie wiemy, co dalej z nami będzie, gdy oddelegowanie nam minie. Dyrekcja szpitala nic nam nie mówi. Nie wiemy, czy 1 kwietnia mamy przyjść do pracy, czy zostaniemy zwolnione – mówiła nam w środę jednak w położnych. W podobnej sytuacji jest w sumie 12 zatrudnionych na oddziale położnych. Kobieta dodaje, że położne próbowały umówić się z dyrekcją, by porozmawiać o przyszłości oddziału – jednak do środy bezskutecznie.

Okiem Kielara odc. 14
Zakopiańska porodówka została zawieszona pod koniec listopada 2021 roku. Było to konieczne, bo szpital wówczas musiał poszerzyć bazę łóżek dla chorych na covid-19. Od tego czasu kobiety z powiatu tatrzańskiego muszą rodzić w oddalonym o ok. 22 km Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu. Jeśli oddział zostanie zamknięty na stałe, wówczas dojdzie do kuriozalnej sytuacji – w Zakopanem przestaną się rodzić dzieci. Wszystkie bowiem dzieci mieszkanek Zakopanego, które rodzą się w Nowym Targu, w metryce mają wskazane miejsce urodzenia Nowy Targ. I tego w przyszłości nie da się zmienić.
Położne zorganizowały w internecie petycję w obronie porodówki. W środę dotarły nieoficjalnie informacje, że oddział ginekologiczny ma wznowić pracę 4 kwietnia. Jednak porodówka już nie. I nadal nie wiadomo, czy uda się ją przywrócić, a jeśli tak to, kiedy.
Małgorzata Czaplińska poinformowała, że pewne informacje o losie oddziału będą w piątek 1 kwietnia.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]