Zakopiańskie uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w Sanktuarium Św. Rodziny. Po niej nastąpił przemarsz zgromadzonych pod pomnik żołnierzy „Ognia”.
- Major Józef Kuraś „Ogień” wierzył do końca swoich dni w wolną Polskę. Walczył o orła z koroną na głowie, najpierw z okupantem niemieckim, potem sowieckim. Po skończonej walce chciał wrócić na ojcowiznę i cieszyć się zwykłym życiem i rodziną. Niestety, to stało się dla niego nieosiągalne. Miałem 21 dni życia, gdy zginął mój ojciec. Dotarła do niego informacja, że ma syna, ale już mnie nie zobaczył. Do tej pory nie znam barbarzyńskiego miejsca pochówku mega ojca, z tego powodu pomnik [w Zakopanem – przyp. red.] jest mi szczególnie bliski. Traktuję go jako symboliczny grób mego taty – napisał do uczestników uroczystości Zbigniew Kuraś.
Następnie zwrócił się do młodych ludzi.
- Warto żyć dla ojczyzny i rodziny. Życie egoistyczne, im dłużej trwa, tym staje się coraz bardziej jałowe – napisał.
Piotr Bąk, starosta tatrzański przypomniał, że pomnik żołnierzy „Ognia” w Zakopanem stanął w 2006 roku.
- Charakterystyczny orzeł występuje na wielu takich pomnikach w Polsce, tam gdzie podobne oddziały partyzantki antykomunistycznej walczyły. Pomnik w Zakopanem był pierwszym pomnik żołnierzy wyklętych, który odsłaniał prezydent RP. Dokonał tego prezydent Lech Kaczyński razem ze Zbigniewem Kurasiem – mówił starosta. - Na pomniku wyryte są nazwiska ponad 100 osób - żołnierzy oddziału „Błyskawica”, którzy polegli w walce, albo zostali zamordowani w ubeckich katowniach. Większość z tych ludzi nie ma swoich grobów. To jest jedyne miejsce, gdzie w sposób widoczny zachowała się pamięć o tych ludziach.
Starosta dodał, że urząd bezpieczeństwa nie tylko dążył do tego, by zamordować żołnierzy niezłomnych. - Ale również, by nie zostały po nich żadne doczesne szczątki. By nie było grobu, przy którym można zapalić świecę, złożyć kwiaty, pomodlić się. Aby nie przypominać nigdy ludziom o ich walce, poświęceniu, by nie byli przykładem dla kolejnych pokoleń – mówił starosta. - Mimo 45 lat komunizmu ten plan się nie udał. Ten pomnik jest dowodem zwycięstwa.
Oddział Błyskawica, którym dowodził Józef Kuraś „Ogień”, był jednym z największych takich oddziałów na południu Polski. Służyło w nim ok. 700 żołnierzy, a ok. 2000 osób stanowiło zaplecze tego oddziału. Główna siedziba oddziału znajdowała się w Gorcach. Jednak żołnierze ci działali na terenie Podhala, Spisza, Orawy, w Tatrach.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
