Ta decyzja Polskiego Związku Narciarskiego zostanie dopiero przedstawiona federacji narciarskiej, ale już wiadomo, że Zakopane żegna się z letnim pucharem. - Ta kandydatura zostanie przedstawiona Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS - poinformował nas Grzegorz Mikuła, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.
W ten weekend komisja kalendarzowa FIS ma zatwierdzić miejsce i termin imprezy. Z takiego obrotu sprawy niezadowoleni są zakopiańscy działacze narciarscy. - Nie rozumiem tej decyzji - mówi rozgoryczony Lech Nadarkiewicz, prezes TZN. - Od sześciu lat pracowaliśmy na markę i renomę tych zawodów w letnich skokach, a teraz nam je - tak po prostu - odebrali.
Decyzja PZN to też straty. - Dokonaliśmy przedpłat na rezerwację miejsc dla ekip. Teraz wszystko wzięło w łeb - wyjaśnia Nadarkiewicz. Jeszcze trzy miesiące temu, po zimowym Pucharze Świata w Zakopanem, działacze PZN mówili, że jest pomysł na to, by letnie Grand Prix odbywało się w jeden dzień w Wiśle, a na drugi dzień w Zakopanem. Jak teraz widać, nic z tego nie wyszło.
Mniej emocjonalnie do tej sprawy podchodzi Andrzej Kawecki, szef Biura Promocji Zakopanego.
- Wiele na przenosinach imprezy nie stracimy, bo kibice nie przyjeżdżali tylko na skoki, ale szli na te zawody przy okazji pobytu u nas.
Innego zdania są hotelarze. - Dużo z nich przyjeżdża tylko by zobaczyć najlepszych skoczków - mówi Agata Wójtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Na tym korzystało miasto. Pozostaje nam tylko ubolewać, że światowej rangi impreza opuszcza Zakopane.
Przenosiny letniego Grand Prix do Wisły to kolejne zmartwienie także dla mieszkańcy . Dla nich kibice to pieniądze. - Gdy turyści przyjeżdżają specjalnie na skoki zawsze wpada więcej napiwków - mówi Andrzej Klis, kelner z restauracji na Krupówkach. - Teraz nie przyjadą w lecie, a niedługo pewnie i w zimie, jak zabiorą nam i tę drugą edycję skoków.
Górale czują, że to pierwszy krok do wyrwania właśnie zimowych skoków. Obawy mieszkańców na razie są przedwczesne - uspokaja sekretarz PZN. - Zimowe skoki pozostaną pod Giewontem - zapewnia Mikuła. - Letnie chcielibyśmy organizować na przemian w obu miastach.