Podczas ostatniej sesji rady miasta jego syn, Wacław, odebrał z rąk wiceburmistrza Zakopanego Wojciecha Solika podziękowania. Pan Zygmunt, który w czasie okupacji ukrywał się przed Niemcami w
Zakopanem, pracował m.in. w zakopiańskim magistracie. I tu właśnie znalazł odlaną z brązu głowę marszałka. Cenne znalezisko zawiózł do swojego domu i tak starannie schował, że nawet najbliższa rodzina o tym nie wiedziała. Pan Wacław dowiedział się o tym dopiero po wojnie i zapomniał o "skarbie". Znalazł głowę przez przypadek w piwnicy domu i przekazał ją magistratowi. - Dziś, dzięki rodzinie Jasiewiczów, a szczególnie panu Wacławowi, głowa marszałka wraca na swoje miejsce, do magistratu - dziękował wiceburmistrz Wojciech Solik. Odlew jest obecnie w trakcie renowacji. Jest też przygotowywany cokół, na którym niedługo stanie.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**