MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane w erze Gierka, czyli striptiz w Jędrusiu

Redakcja
fot. archiwum
Ktoś mógł bywać w Zakopanem wiele razy, ale jeśli nie zatańczył na dansingu w Watrze czy Jędrusiu, ten nie zrozumie zjawiska, jakim w PRL-u były knajpy Zakopanego - pisze Marek Lubaś.

Czytaj także: W Zakopanem wybiorą najpiękniejsze Małopolanki

Zaczęło się już przed wojną, kiedy do szyku należało pojawienie się w butach narciarskich na wieczorze tańcującym w restauracji Franciszka Trzaski na rogu Krupówek i Marszałkowskiej, późniejszej Kościuszki....

W tych góralskich lasach

Czasy nie były wesołe, ale ludzie tym bardziej chcieli się bawić. Zwłaszcza w Zakopanem. Potwierdza to Czesław Jałowiecki, rzeźbiarz i muzyk, który w roku 1951 przyjechał ze Śląska na naukę do Kenarówki i już został. A że miał zaliczone dwie klasy średniej szkoły muzycznej, przystał do klezmerów, jak nazywano knajpianych grajków.

Określenie miało wydźwięk lekceważący, ale w Zakopanem grywali po knajpach muzycy nie byle jacy, którzy w ten sposób zarabiali może nie na chleb, ale na masełko. Choćby Jerzy Pasierb, który już w latach 30. XX wieku zasłynął w Warszawie pod pseudonimem Orland, jako twórca znanego chóru radiowego. Po wojnie osiadł w Zakopanem, gdzie komponował poważną muzykę, a oprócz tego przez długie lata grywał na fortepianie w Europejskiej, Kmicicu i Orbisie.

W biednych latach powojennych Zakopane było miejscem, gdzie przyjeżdżało się poszaleć i wydać pieniądze. Czasem niemałe. - Wiadomo, kto wtedy miał forsę - mówi ówczesny klezmer. - Szabrownicy, szmuglerzy, kombinatorzy, czasem też ludzie, którzy w niejasny sposób wzbogacili się w czasie wojny.
Legenda głosi, że w zakopiańskich knajpach bywali też ówcześni prominenci.

Dziś trudno znaleźć kogoś, kto widziałby to na własne oczy, ale wciąż krążą opowieści, jak Władysław Gomułka obtańcowywał własną żonę Zofię w domu FWP Podhale przy Kościuszki, czyli dzisiejszym hotelu Stamary, wyśpiewywując "Starszy pan, nie wypada, I'm sorry", z repertuaru Mieczysława Fogga.
Luźniejsze obyczaje miał podobno Józef Cyrankiewicz, który na tańce do Watry i smażone rydze do Poraja wpadał, jak powiadają, z żoną bynajmniej nie swoją. A czy prawdę mówią? Kto to wie...
Przeboje tamtych lat… Kto je dziś jeszcze pamięta?

Moda na wolne numery
- W latach powojennych najbardziej zamawiane były piosenki lwowskie - wspomina Czesław Jałowiecki. - W Zakopanem osiadło wielu lwowiaków, tu komuna dawała się mniej we znaki, mieli większy spokój niż gdzie indziej. Kiedy grano "Tylko we Lwowie" cała sala śpiewała.

Obyczaje taneczne też różniły się od dzisiejszych. - Kiedy, jeszcze jako uczeń, zaczynałem grać w lokalach, szybkie rytmy nie były w modzie - ciągnie swą opowieść zakopiański klezmer. - Do tańca grało się przeważnie znane tanga, jak "Wspomnij mnie", "Tango milonga", "La cumparsita", także walczyki, slowfoksy, fokstroty.

Odmianę przyniosły lata 60. Do Jędrusia i Watry dołączył po długotrwałej odbudowie Orbis. Jego dansingowe tradycje sięgają roku 1920, powstał dokładnie na miejscu restauracji Franciszka Trzaski, który sprowadzał do Zakopanego najlepsze zespoły, choćby orkiestrę twórcy "Tanga milonga" Jerzego Petersburskiego. Orbis szybko stał się najbardziej snobistyczną knajpą w Zakopanem.
Pojawiły się też nowe trendy w dansingowym repertuarze. - Słynny Leon Szombara, w którego zespole grałem w Morskim Oku, pierwszy zaczął wprowadzać rumby, samby, boogie-woogie, rock and rolle - mówi Jałowiecki.

A potem nastał big beat. W latach 70. ekipa Edwarda Gierka popierała rozrywkę, która ludziom pracy miała zastąpić myślenie. Zakopiańskie knajpy przeżywały złoty okres. Dobrze pamięta te czasy krakowski perkusista Marek Roszkowski, który miał wtedy swą przygodę z Jędrusiem.

Striptiz w Jędrusiu

Jędruś… Ile trzeba było kiedyś zabiegów, aby otrzymać przywilej wejścia na dansing do tego słynnego lokalu z widokiem na pomnik Armii Radzieckiej, zdobiący ówczesny plac Zwycięstwa, obecnie Niepodległości.

Roszkowski, grający tu zimą 1975 roku, wspomina: - Oprócz kasy na wstęp i konsumpcję, trzeba było mieć odłożoną kwotę na bramkarza.
Mimo że w Zakopanem było wielu klezmerów, w pełni sezonu trzeba było ich uzupełniać. Tak trafił do Jędrusia Roszkowski. - To była wykańczająca praca - mówi. - Wielu zakopiańskich muzyków miało tak przekichaną opinię, że nikt już nie chciał ich zatrudniać. Czasem warunkiem przyjęcia było zaświadczenie od lekarza, że ma się zaszyty esperal. Ktoś mnie polecił, że nie nadużywam i dzięki temu spędziłem zimę w Zakopanem.

Wszyscy pili wtedy ostro.
- Częstym gościem Jędrusia był Wojciech Fortuna - przypomina sobie Roszkowski. - Ten to dopiero miał przerąbane. Wszyscy chcieli się napić z mistrzem.
Atrakcją Jędrusia był striptiz, w latach 70. rzadkość, mająca smak zakazanego owocu.
- Napatrzyłem się już na te dziewczyny w Krakowie, wiedziałem, że specjalnie nie ma czego oglądać - opowiada muzyk. - Ale ówcześni widzowie bili brawa jak w teatrze.

To se nevrati
Jędruś przeszedł do historii . Dziś młodzi nie wiedzą, że kultowa knajpa ich ojców i dziadków mieściła się tu, gdzie teraz margheritę i quattro stagioni serwuje pizzeria Adamo. Może do Jędrusiowej tradycji trochę nawiązuje działający od niedawna w tym samym budynku klub muzyczny Genesis, oferujący "erotyczne piątki", ale inna to już muzyka, inna erotyka.

Watra, aby sprostać konkurencji, poszła w góralszczyznę. W Morskim Oku restauracja zeszła do podziemia, w Orbisie kurczaki z Kentucky. Po Kmicicu ślad nie został. Europejska stara się jeszcze ostatkiem sił trzymać dawny fason. Na dansingach króluje pan Rysiek, który śpiewa we wszystkich językach, choć nie zna żadnego.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska