Zakopane. W nocy nie kupimy alkoholu? Chcą wprowadzić zakaz od godz. 23 do 6 rano

Nowe prawo dot. handlu alkoholem jest konieczne. Bo poprzednie – z 2018 roku – właśnie zostało uchylone. Pod koniec sierpnia NSA oddalił skargę kasacyjną Zakopanego na decyzję wojewody małopolskiego ws. uchylenia uchwały z 2018 roku.

Wojewoda uznał, że była ona wadliwa, bo nie wskazała szkół i przedszkoli jako miejsc chronionych, od których punkty z alkoholem muszą być oddalone o 50 metrów. W uchwale taki obowiązek był jedynie w stosunku do miejsc kultury religijnego. Wojewoda uznał, że jest to niezgodne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Co ciekawe, zapis o szkołach był w uchwale alkoholowej Zakopanego sprzed 2009 roku. Wtedy oprócz placówek oświatowych, obiektami chronionymi były także stacje wyciągów narciarskich. W starych zapisach trzeba było się odsunąć nie o 50, ale o 100 metrów.

- Uchwała z 2018 roku została zaskarżona, gdy weszła już w życie. Teraz okazało się, że została ona ostatecznie unieważniona. Dlatego, by przedsiębiorcy, którym kończy się koncesja mogli nadal handlować alkoholem, musimy przyjąć nową uchwałę – mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.

Na początku września przygotowany został projekt nowej uchwały alkoholowej i wyłożony do konsultacji społecznych. Te kończą się 9 września. Proponowane zapisy utrzymują nadal odległość 50 metrów od obiektów chronionych. Dodają jednak do kościołów także szkoły podstawowe i ponadpodstawowe, przedszkola i noclegownie dla osób bezdomnych.

Pojawił się także zapis zupełnie nowy – wprowadzający zakaz sprzedaży alkoholu w nocy – w godzinach od 23 do 6 rano. - Potrzebujemy nowej uchwały, która będzie zgodna z prawem i zmierzała do zmniejszenia nadmiernego spożycia alkoholu. A taki zapis naszym zdaniem będzie tym właśnie skutkował. Podobny zapis obowiązuje już w naszym partnerskim mieście Sopocie – mówi Leszek Dorula.

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, po godz. 23 alkohol w Zakopanem będzie można kupić jedynie w restauracjach i spożyć go w lokalu. Faktycznie ucierpi na tym tylko kilka punktów handlowych. Głównie stacje paliw, które działają 24 godziny na dobę i dwa sklepy całodobowe. Pozostałe są i tak po godz. 23 zamknięte.

To jednak będzie oznaczało, że ci, którzy będą chcieli nabyć alkohol po 23 i wypić go w domu, będą musieli wybrać się na wycieczkę do sąsiedniej gminy – np. do Kościeliska, gdzie handel trunkami w nocy jest dozwolony.

W planowanych przepisach zmniejszona zostanie także ilość koncesji na sprzedaż alkoholu – ale do takiego stopnia, że żaden z dotychczasowych sprzedających jej nie straci. O ile oczywiście nie złamie prawa.

W uchwale z 2018 roku maksymalna liczba koncesji dla restauracji wynosiła 350 (na sprzedaż piwa, wina i wódki), oraz 180 dla sklepów (na piwo i wino) i 150 na mocniejszy alkohol. W projekcie nowej uchwały jest 320 zezwoleń dla restauracji na sprzedaż piwa i wina, oraz 250 zezwoleń na sprzedaż alkoholu mocniejszego. Z kolei dla sklepów przewidziano po 130 zezwoleń na sprzedaż wina i wódki, oraz 135 – na sprzedaż piwa.

Choć ten limit będzie mniejszy, to nie spowoduje faktycznego zmniejszenia liczby punktów sprzedających alkohol. Bo obecnie jest ich po prostu mniej. - Obecnie na terenie nasze miasta wydanych jest dla restauracji 305 koncesji na sprzedaż piwa, 288 na sprzedaż wina i 227 na sprzedaż mocniejszego alkoholu. Z kolei dla sklepów są 122 koncesje na piwo, 117 na wino i 111 na mocniejszy alkohol – informuje Aleksandra Skupień-Rzadkosz z wydziału ewidencji i pozwoleń urzędu miasta Zakopane.

Zdaniem gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych takie zapisy – szczególnie te związane z ograniczeniami nocnymi – wpłyną korzystnie na nadużywanie alkoholu po zmroku. M.in. wpłyną na mniejszą liczbę awantur, do jakich wzywani są policjanci.

Co ciekawe, w przeciągu ostatnich sześciu lat w Zakopanem przybyło niemal drugie tyle sklepów sprzedających alkohol. W 2016 roku w mieście było 60 sklepów – teraz 122 (piwo). Lokali gastronomicznych również jest więcej, jednak ta różnica jest już niewielka. W 2016 roku było 300 restauracji podających alkohol, a w 2022 – 305 (tych podających piwo).

Mimo to zdaniem komisji rozwiązywania problemów alkoholowych z roku na rok spada liczba mieszkańców, wobec których trzeba stosować przymusowe leczenie choroby alkoholowej.

- Co roku spada liczba przymusowych skierowań na leczenie. Najwięcej mieliśmy 40 osób w ciągu roku. Było to przed 2018 rokiem. Gdy wybuchła pandemia, takich wniosków o przymusowe leczenie mieliśmy średnio ok. 20 rocznie. W 2021 było ich 25 – mówi Katarzyna Halińska, sekretarz gminnej komisji.

O ostatecznym kształcie nowej uchwały zdecydują radni. W najbliższy poniedziałek projekt będzie omawiany na posiedzeniu komisji rodziny rady miasta.