https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: za pijaństwo matka podda się karze

Łukasz Razowski
MARCIN OSMAN
Andrzej Ż. z Zakopanego walczy o trójkę dzieci, które w ostatni poniedziałek trafiły do ośrodka opiekuńczego. Dlaczego? Bo ich matka, a jego była żona, wraz z konkubentem została przyłapana na piciu alkoholu.

Sprawa walki rodziców Ż. o dzieci jest bardzo zagmatwana. Andrzej i Izabela Ż. mają wspólnie czwórkę dzieci. W 2007 r. wzięli rozwód. W rodzinie źle działo się już wcześniej. W 2003 r. najstarsza córka pani Izabeli, a pasierbica pana Andrzej, kradła w szkole i ostatecznie trafiła do poprawczaka. Od tamtej pory rodzice mieli częściowo ograniczone prawa rodzicielskie.

Przez ten czas, jak zaznacza pan Andrzej, jego żona często popijała. Doszło do tego, że w 2006 r. nie wytrzymał i wyrzucił ją z domu. Ta zabrała ze sobą dzieci. Pani Izabela w rozmowie z naszym dziennikarzem powiedziała, że to, co mówi jej mąż, to nieprawda.

Od tamtego czasu trwa walka pana Andrzeja o dzieci. Sprawa osiągnęła apogeum w ostatni poniedziałek, gdy pani Izabela i jej konkubent zostali zatrzymani przez policję, gdy kompletnie pijani "opiekowali się" dziećmi.

Trójka dzieci Izabeli i Andrzeja Ż. 14- i 11-letni chłopcy oraz 6-letnia dziewczynka oraz 2-letni syn pani Izabeli ze związku z innym mężczyzną, przebywają w pogotowiu opiekuńczym w Zakopanem. Natomiast 16-latka, której nie było w domu podczas interwencji policji, nadal jest z matką.

- Jak to możliwe, że córka przebywa z tą kobietą, skoro sąd odebrał jej prawo do opieki nad dziećmi - pyta pan Andrzej. - Sąd mógł zarządzić odebranie i przekazanie do ośrodka tylko tych dzieci, które w tym czasie przebywały pod jej opieką - wyjaśnia sędzia Bogdan Kijak, rzecznik sądu Okręgowego w Nowym Sączu. - Sąd w Nowym Targu z urzędu wszczął postępowanie w sprawie pozbawienia jej praw rodzicielskich.

Teraz sąd rodzinny ma nie lada orzech do zgryzienia. Musi rozpatrzeć kilka spraw dotyczących dalszych losów dzieci, również wniosek ojca o pozbawienie matki praw rodzicielskich oraz ewentualnie o przywrócenie jemu praw, które stracił po rozwodzie - jak twierdziła jego była żona - za znęcanie się nad rodziną.

W tej walce, w najgorszym położeniu są dzieci. To na nich odbija się całe zamieszanie. - Rodzice niech się kłócą między sobą, ale bez udziału dzieci - apeluje Krystyna Juraszek, dyrektorka Centrum Wsparcia Dziecka i Rodziny w Zakopanem.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska