Jeśli nie macie pomysłu na końcówkę majówki, to koniecznie wybierzcie się nad Klimkówkę. Ten zalew w Beskidzie Niskim nie należy wprawdzie do największych, ale to właśnie jest jego atut. Poza tym, jest pięknie położony. Pojawili się już pierwsi amatorzy żeglowania i wodnych rowerków, jest też wieli plażowiczów, którzy łapią pierwszą opaleniznę.
Klimkówka budzi się do życia po zimowej przerwie. Beskidzkie wzgórza, które ją otaczają, są już soczyście zielone. Parking przy woprówce jest spory, więc nie ma problemu z pozostawieniem samochodu. Działa także ogródek gastronomiczny, więc bez kłopotów można zjeść coś na szybko. Ci, którzy woleliby sami coś upichcić, mają do dyspozycji wiatę z grillem. Jezioro jest niemal w całości wypełnione, co nie zawsze było tak oczywiste. Bywały bowiem wiosny i lata, gdy wody w jeziorze trzeba było niemal szukać. Dzisiaj wypełniona jest nawet cofka od strony Uścia Gorlickiego.
Wideo
Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski