72-letni góral mieszka w najwyżej położonej wsi w Polsce. Jest rolnikiem. Dlatego, jak twierdzi, lubi zwierzęta. Z wyjątkiem psa, którego okrutnie zabił.
22 kwietnia wziął do lasu czworonoga, który błąkał się koło jego domu. Tam zabił go kilkoma ciosami siekiery. W opinii lekarza weterynarii, który zbadał zwłoki psa, czytamy, że silne uderzenia dosłownie zmiażdżyły czaszkę zwierzaka.
- Sąd uznał tego człowieka za winnego znęcania się nad psem - podkreśla Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, która była oskarżycielem posiłkowym.
Jak dodaje Czerska, najważniejsze jest to, że sędzia Janusz Knapczyk zakazał oskarżonemu posiadania jakichkolwiek zwierząt.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!