Zapadliska w Trzebini. Zamieszanie z wypłatą odszkodowań za zapadnięte groby na cmentarzu. Nekropolia to samowola budowlana

Rodziny osób, których groby zostały pochłonięte przez zapadlisko 20 września ub. r. mogą ubiegać się o odszkodowanie. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Nie zdecydowano się na odbudowę nagrobków. Zmarłych upamiętniła tablica zamontowana w pobliżu wejścia do nekropoli. Osoby, które złożyły wniosek o wypłatę odszkodowań do tej pory jednaka nie otrzymały pieniędzy. Za pokopalniane tereny i powstające tam szkody odpowiada Spółka Restrukturyzacji Kopalń. W tym przypadku pojawił się jednak problem, bo jak się okazało nowa część cmentarza przy ul. Jana Pawła II, na której pojawiło się zapadlisko jest samowolą budowlaną. Teraz trwają przepychanki, kto powinien wypłacić odszkodowania, czy ma to być SRK, czy też może zarządca cmentarza, którą jest miejscowa parafia.

Żadna decyzja w tej kwestii aktualnie nie zapadła. Spawa jest na etapie analizowania przez biuro prawne - informuje Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Nowa część cmentarza przy ul. Jana Pawła II w Trzebini jest samowolą budowlaną. Były proboszcz nie wystąpił i nie otrzymał zezwolenia na rozbudowę nekropolii. W obronie emerytowanego księdza stanął ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który podkreślił, że za fatalne zabezpieczenie nieczynnej kopalni w Trzebini-Sierszy, jak i za kontrowersyjną decyzję o likwidacji kopalni podjętą za rządów Unii Wolności i AWS są odpowiedzialni konkretni politycy i urzędnicy, także ci z czasów następnych rządów, czyli SLD - PSL oraz Platforma Obywatelskiej.

- Przerzucanie winy za to na księdza proboszcza, to typowe szukanie "kozła ofiarnego". Przez 20 lat żadne służby państwowe nie robiły nic z tą sprawą, a teraz, uciekając od odpowiedzialności, krzyczą "łapać winnego!" Niech się biją we własne piersi, a nie cudze - apeluje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Nijak się to ma do stosowania prawa budowlanego, które powinno obowiązywać także księdza. Trudno też uwierzyć, że żaden z urzędników nie zauważył budowy cmentarza.

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Chrzanowie aktualnie nie prowadzi żadnego postępowania w tym temacie. Jak informuje inspektor Sławomir Piwowarczyk urząd nie otrzymał zgłoszenia i nic nie wie o tej sprawie.

Podczas, gdy mieszkańcy pokopalnianych terenów w Trzebini zastanawiają się, czy będą musieli się stąd wyprowadzić, prywatny deweloper otrzymał pozwolenie na budowę tam dwóch bloków. Pokopalniane tereny przy ul. Grunwaldzkiej w Trzebini do tej pory przyciągały przede wszystkim przedsiębiorców chcących prowadzić tam mniej lub bardziej uciążliwą dla mieszkańców i środowiska działalność gospodarczą. Teren w rejonie ul. Grunwaldzkiej i Sportowej zdaniem jednego z prywatnych deweloperów to doskonała lokalizacja także do budowy dwóch bloków. Olbrzymi krater, który pojawił się 23 listopada 2021 r. na położonych zaledwie ok. pół kilometra dalej ogródkach działkowych nie zniechęcił go do inwestycji. Zdecydował się on nabyć ten teren od Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a 20 maja 2022 r. podpisana została umowa przeniesienia prawa użytkowania wieczystego.

Dewelopera od planów inwestycyjnych nie odwiodło także pojawienie się kolejnego, spektakularnego zapadliska 20 września 2022 r. Wówczas ziemia zapadła się na sąsiadującym z ogródkami działkowymi cmentarzu. Starostwo Powiatowe w Chrzanowskie chwilę po tym zdarzeniu, 6 października 2022 r., wydało mu pozwolenie na budowę dwóch budynków mieszkaniowych wielorodzinnych wraz z trzema parkingami dla samochodów osobowych i zbiornikiem na wody opadowe. Odwołanie od tej decyzji złożyła teraz Spółka Restrukturyzacji Kopalń.

W odwołaniu do Wojewody Małopolskiego za pośrednictwem Starosty Chrzanowskiego SRK wskazała, że na obszarze przedmiotowej nieruchomości występuje ryzyko wystąpienia deformacji nieciągłych, które to są zjawiskiem nagłym, niebezpiecznym i mogącym zagrażać życiu i zdrowiu ludzkiemu - podkreśla Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Jak tłumaczy rzecznik prasowy SRK powodem złożenia odwołania jest brak przedstawienia specjalistycznej dokumentacji w toku niniejszego postępowania, na podstawie której SRK mogłaby jako przedsiębiorca górniczy, posiadający specjalistyczną wiedzę w zakresie szkód górniczych ocenić czy nieruchomość, co do której wydano pozwolenie na budowę, winna być przeznaczona do zabudowy. To zdaniem SRK stanowi podstawę do uchylenia decyzji i ponownego rozpatrzenia sprawy przy uwzględnieniu wspomnianych okoliczności.

Obawy ludzi budzi także gminna inwestycja. Przy ul. Jana Pawła II powstał już pierwszy z kompleksu sześciu bloków komunalnych. Obiekt powstał w odległości niespełna 200 metrów od zapadliska na cmentarzu. Urzędnicy zapewniają jednak, że inwestycję poprzedziły odpowiednie badania, a ponadto pod blokami nad osiedlu Gaj działalność wydobywcza nie była prowadzona, dlatego teren ten powinien być bezpieczny.

Wszelkie wątpliwości mają rozwiać wyniki badań pokopalnianego terenu, które mają zostać zaprezentowane 15 lutego br.