Pomysł zawieszenia drabiny na Kozich Czubach zrodził się 18 czerwca 1904 roku. Ksiądz Walenty Gadowski, twórca szlaku Orla Perć, odbył wtedy z Klemensem Bachledą i Jakubem Wawrytko wyprawę na Kozią Przełęcz. Celem było wyznaczenie drogi na Kozi Wierch, a właściwie z Koziego Wierchu w stronę Przełęczy Zawrat. Miał to być kolejny etap tworzenia tego legendarnego szlaku. Znawcy twierdzili, że nie ma co marzyć o sforsowaniu „owej partyi” bez pomocy drabin. Klimek również kiwał głową z niedowierzaniem. – Ale postanowiliśmy spróbować szczęścia – wspominał ksiądz Gadowski. - Najgroźniej przedstawiała się krawędź gładkiej a wysokiej turni, nazwaliśmy ją Kozią Brodą, spadająca stromo od wschodu do Koziej Przełęczy.
Zwany żelaznym księdzem Gadowski mając za towarzyszy jednych z najzręczniejszych i najbardziej doświadczonych górskich przewodników nadal obawiał się, że zabezpieczenie przejścia z Koziego Wierchu w stronę Zawratu może okazać się niewykonalne. Postanowiono spróbować od dołu, od Koziej Przełęczy.

- Iść stąd na ścianę wschodnią jest czystem niepodobieństwem. „Kozia Broda” spada ku przełęczy „włosami” tak gładkimi i stromymi iż nie nadepce jej żadna kozica. Ponad ową bródką wyrasta ku przełęczy nos potężny widny już z Zakopanego – pomiędzy „nosem” zaś a „włosami brody” znać tu „wargę” wyraźną, półkę skalną, szeroką ciągnąca się od południa ku północy, a zatem w poprzek ścian. Jak dostać się na ową „wargę”? Obejście od strony południowej postanowił zbadać Jakub Wawrytko, trudniejsze od północnej natomiast Klemens Bachleda - w rzeczy samej pełznąc jak wąż po skałach zdołał wydostać się na półkę – wspominał Gadowski.
W końcu taternicy stanęli na tarasie ponad Kozią Przełęczą. Sama przełęcz była w owym czasie nieco wyższa niż obecnie, ale uległa wykruszeniu pod wpływem czynników atmosferycznych i działalności turystycznej. Zmierzona przez nich wtedy długość ściany wynosiła 21 metrów i 30 centymetrów. Do pierwszego wycięcia w skale ponad przełęczą było około dziewięciu metrów.
- Ponieważ sprowadziłem do Zakopanego sporo drabin żelaznych – pisze ksiądz - postanowiliśmy nie prowadzić perci zachodzkiem lecz wprost po „Koziej Brodzie” Byłaby to niezawodnie „najhonorniejsza” ścieżyna w Tatrach – opisywał ksiądz.

- Ten opis świadczy o zamiarze umieszczenia drabin na Kozich Czubach już na pierwszym etapie prowadzenia Orlej Perci przez Kozią Przełęcz – nie kryje entuzjazmu Grzegorz Folta, wykładowca topografii i historii taternictwa na kursach przewodnickich, którego poprosiliśmy o interpretację zapisków „żelaznego księdza”.
Kilka lat temu podczas wspinaczki Folta sfotografował dwie wykute w ścianie Kozich Czub dziury - to tam osadzona była jedna z konstrukcji. Fotografie potwierdzają, że nadal możemy znaleźć ślady po podniebnej drabince. – Sprawozdanie Gadowskiego oznacza również, że wraz z towarzyszącym mu Klemensem Bachledą i Jakubem Wawrytką nie tylko dokonali pionierskiego przejścia grani między Kozią Przełęczą a Kozim Wierchem ale także jako pierwsi weszli na Kozie Czuby, co było na owe czasy niebagatelnym osiągnięciem – ocenia Folta.

Drabinka na Kozie Czuby została zdemontowana w 1909 roku, czyli zaledwie trzy lata po ukończeniu całego szlaku Orlej Perci, a pięć lat po jej zainstalowaniu. Nie wiadomo, czy powodem była zbyt duża ekspozycja - broniąca dostępu do szlaku nawet zaprawionym turystom, czy potencjalny obryw, który uniemożliwił wcześniejsze łatwe dojście do drabiny. W każdym razie, w jednym z najważniejszych w tamtym czasie przewodników po Tatrach jego autor Janusz Chmielowski w 1907 roku nie wspomina o szlaku przez podniebną drabinkę. Proponuje drogę bliższą znanej nam współcześnie. W pamiętniku Towarzystwa Tatrzańskiego natomiast możemy przeczytać, że ten wariant zejścia do Koziej Przełęczy przez Kozie Czuby został ostatecznie zarzucony, a samo pozostawienie tam drabiny wprowadzało w błąd turystów, nieznających drogi i mogło stać się powodem nieszczęścia.
Nie znane są dalsze losy drabiny zabranej z Kozich Czub. Ta zdemontowana ostatnio z Zamarłej Turni znajduje się natomiast zamknięta na cztery spusty w dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego. I całe szczęście, ponieważ z naszych badań wynika, że stanowi zabytek z najwcześniejszego etapu wyznaczania szlaków w Tatrach i powinna trafić do powstającego właśnie Muzeum Taternictwa i Narciarstwa – filii Muzeum Tatrzańskiego . O tym przeczytacie Państwo w naszej kolejnej publikacji.
Nowa drabinka na Kozią Przełęcz jest szersza, stabilniejsza ...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
