Królewski dla TVP Sport powiedział: - Na koniec tego tygodnia krótki apel do kibiców i społeczności Wisły Kraków. Ja generalnie przyszedłem do Wisły generować dobro, a nie generować zło. Niezależnie czy moje decyzje są racjonalne, czy nieracjonalne, bardzo dużo przykładam wagi do tego, czy to dobro generuję. Chciałbym, żebyście ten przekaz puścili do młodych i starszych kibiców Wisły Kraków. Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala, Jarosława Krzoskę i każdego, kto jest w tym klubie i dał mu dużo serca. Jeśli mój przekaz nie był odpowiedni na tym poziomie, chciałbym też szczerze powiedzieć, że wynika to z moich ograniczeń wewnętrznych. Sporo takich osób jak ja na świecie z jakimś tam spektrum autyzmu mają problemy w interakcjach społecznych. I to nie wynika z tego, że jesteśmy złymi ludźmi, czy że mamy napięte ego. Po prostu w jakiś sposób nasze interpersonalne możliwości są inne niż ludzi, którzy mają większą empatię, za co serdecznie przepraszam. I niezależnie od tego czy moje decyzje były racjonalne, czy moje decyzje były poprawne, czy niepoprawne, to ja nie czuję dziś do końca radości z tego meczu, bo wydaje mi się, że ostatecznie - chcący lub niechcący - doprowadziłem do tego, że ktoś w tym tygodniu cierpiał. W związku z czym chciałem serdecznie przeprosić. Myślę, że zdecydowanie mogłem to zaplanować lepiej, na lepszym poziomie. Kazimierz Moskal to jest też mój idol z boiska, więc przepraszam.
