Mieszkańcy Zasola (gm. Brzeszcze) od lat domagali się remontu ul. Kostka Jagiełły. Droga przypominała ser szwajcarski, a idąc po chodniku nie trudno było o potknięcie.
W połowie grudnia ub. roku wyremontowaną drogę oddano do użytku, tyle że z dodatkiem. Na prawie kilometrowym odcinku pojawiły się balustrady. Wcale nie odgradzają ludzi od pędzących samochodów, na większości odcinków chronią za to płoty posesji od... pieszych. Według mieszkańców wcale nie są tam potrzebne.
- Za te pieniądze można było poszerzyć drogę albo zrobić chodniki dalej - zauważa Lucyna Kawala, jedna z mieszkanek.
Barierki znajdują się niecały metr od ogrodzeń posesji. Kiedyś tam były rowy, ale w czasie remontu drogi w dużej części zostały one zasypane.
Jak tłumaczy wykonawca, w momencie projektowania rowy były głębsze niż pół metra, dlatego zgodnie z najnowszymi wymogami musiały zostać zamontowane balustrady. Dlaczego więc nie zrezygnowano ze stawiania niepotrzebnych barier, nikt tego nie potrafi wyjaśnić.
- Nikt nie pytał nas o zdanie. Mówili, że takie są wymogi i że trzeba wydać pieniądze - denerwuje się mężczyzna spotkany pod sklepem przy tej ulicy. - Droga może i wygląda atrakcyjnie, ale te „dzieła sztuki” na nic nam się nie przydają - dodaje. Według niego jedynym miejscem, w którym barierki powinny się znaleźć, jest skarpa obok Młynówki.
Balustrady, które miały poprawić bezpieczeństwo pieszych, utrudniają teraz życie miejscowym kierowcom. Podkreślają, że przez nie wyjazd z posesji stał się niebezpieczny.
- Zasłaniają całą widoczność. Trzeba wyjechać na środek drogi, żeby cokolwiek zobaczyć - mówi Krzysztof Garbacz, jeden z mieszkańców.
Dużym zagrożeniem dla kierowców jest również wysepka z przejściem dla pieszych, która według wykonawcy ma na celu spowolnienie ruchu.
Ludzie są innego zdania. Twierdzą, że wysepka jest pułapką dla kierowców, ale też pieszych. - Co chwilę ktoś gubi tu zawieszenie albo urywa koła - mówi pani Halina, inna mieszkanka, pokazując na kołpaki, które leżą obok wysepki. - Ktoś kiedyś nimi dostanie.
Problem mają w tym miejscu autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Oświęcimiu, które po prostu się tam nie mieszczą.
Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu, które było inwestorem, nie widzi problemu.
- Uważamy, iż uwagi do zastosowanych rozwiązań są bezzasadne - ucina Jerzy Chrząszcz, naczelnik wydziału promocji powiatu. Podkreśla, że powodem zahaczania pojazdów o wysepkę nie jest jej budowa, tylko brak zastosowania się kierowców do ograniczenia prędkości. - Interweniowaliśmy już w tej sprawie kierując pismo do policji celem częstszych kontroli - dodaje Jerzy Chrząszcz.
Opinii starostwa w sprawie wysepki nie podziela sołtys Zasola Zofia Wójcik. - Faktycznie ta wysepka to problem. Działałam w tej sprawie i ma ona zostać poprawiona - mówi sołtyska.
Remont ulicy Kostka Jagiełły w Zasolu kosztował około 2,9 mln zł.
Autorka: Taida Jasek