https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zazdrośnik skatował mężczyznę, który całował się z jego partnerką. Został skazany na 7 lat więzienia

Artur Drożdżak
Tomasz S. ma do odbycia karę 7 lat więzienia
Tomasz S. ma do odbycia karę 7 lat więzienia archiwum
40-letni Tomasz S. ma do odsiadki 7 lat więzienia za skatowanie mężczyzny i poturbowane swojej partnerki. Gdy byli we trójkę nad wodą, oskarżony zauważył, że para całuje się w wodzie i wymienia czułości. Już na brzegu uderzył w twarz 37-latkę, a 29-letniego Damiana B. pobił i skopał po głowie. Mężczyzna zmarł dwa tygodnie później. Na mocy wyroku krakowskiego sądu sprawca ma też zapłacić 30 tys. zł matce pokrzywdzonego.

[b]FLESZ - Zbijanie wagi - igranie ze zdrowiem, igranie ze śmiercią..? 

od 16 lat

Do incydentu doszło na żwirowisku w Kłaju 27 czerwca 2019 r., gdzie nad wodą ochłody szuka wielu mieszańców okolicy. Trzy osoby piły tam alkohol, a wśród nich był Tomasz S., który usnął na kocu. Gdy się ocknął zobaczył, że jego partnerka Anna K., z którą był w związku od 5 lat, wymienia pocałunki i czułości z Damianem B. Para zauważyła, że mężczyzna się obudził i wyszła na brzeg. Kobieta miała niekompletny ubiór i w pośpiechu założyła odwrotnie stanik. Tomasz S. uderzył dwa razy kobietę w twarz, doszło do stłuczenia łuku brwiowego i powstania siniaka okularowego. Zaatakował też pięściami Damiana B., a gdy mężczyzna upadł, kopał go po głowie.

Gdy na miejsce nadjechał patrol policji, 29-latek leżał nieprzytomny, a sprawca uciekł. Policjanci zaczęli jednak przeszukiwać teren i znaleźli Tomasza S. Pobity znalazł się w szpitalu Bochni, a potem w Krakowie. Zmarł 12 lipca 2019 r.

Tomaszowi S postawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej Anny K. i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią Damiana B.

Zdaniem krakowskiego sądu oskarżony nie działał w afekcie, czyli pod wpływem silnego wpływem wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami przez pryzmat zachowania Anny K. i Damiana B. Nie dał wiary Tomaszowi S. który mówił, że zaatakował mężczyznę, bo ten wymachiwał rękami i wypowiadał wulgaryzmy i bał się, że sam zostanie uderzony. Przedstawiał też Damiana B, jako osobę, która miała mieć konflikty z prawem i tej racji stwarzała zagrożenie.

Sąd uważa, że oskarżony miał świadomość, że swoimi czynami może doprowadzić do śmierci pokrzywdzonego, o czym świadczyła intensywność ataku. Sprawca ma ponadprzeciętną inteligencję, więc i zdolność przewidywania następstw swoich działań.

Zdaniem sądu w akcie zazdrości zaatakował mężczyznę, bo rościł sobie prawa do partnerki i nie mógł znieść myśli, że mógłby być z nią ktoś inny. Wcześniej go już zdradzała, nawet z najlepszym przyjacielem. Mimo takiego incydentu, nie przerwał toksycznej relacji.

- Widziałem negatywne cechy u partnerki, ale nie potrafiłem odejść, tak byłem mocno zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie - nie krył oskarżony. Chciał jeszcze obniżenia kary do 5 lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku nie zmienił, jest prawomocny.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska