Budowa zbiornika miała zakończyć się do końca wakacji. Urzędnicy nie raz chwalili się szybki postępem prac. A gdy nadszedł test, wielka ulewa, zbiornik się po prostu rozpadł. O sprawie pisaliśmy tutaj:
Urzędnicy z KEGW tłumaczą się ze stanu zbiornika w Nowej Hucie:
- Trudne warunki pogodowe wpłynęły znacząco na konstrukcję zbiornika. Zbiornik powstał na terenach zalewowych, gdzie na przestrzeni lat dochodziło do lokalnych podtopień. Zbiornik miał być odbiornikiem wód deszczowych, w planach jest budowa odwodnienia terenów sięgających aż do ul. Kocmyrzowskiej, przy okazji przebudowywanej drogi i zaplanowanego odwodnienia nastąpi stopniowe włączenie odwodnienia drogi do odbiornika co będzie stanowiło scalony system - informuje Magdalena Wasiak, rzecznik prasowy Klimat-Energia-Gospodarka Wodna. Sprawą deformacji zajmuje się Nadzór Budowlany.
Na 30 września zaplanowano pierwsza rozprawę, podczas której przedstawiciele inwestora, projektant oraz wykonawcy przedstawią swoje stanowiska oraz dokumenty z budowy.
- KEGW przed miesiącem, również po ulewnych deszczach, gdy prace były na ukończeniu i zbliżał się czas odbioru poprosił projektanta i zajęcie stanowiska w związku z zauważonymi niepokojącymi zmianami które wystąpiły na obiekcie. Polegały one na wybrzuszeniu dna zbiornika które opadła samoistnie. Po weekendowych opadach jakie przeszły nad Krakowem sytuacja się pogorszyła, czego efektem jest zdeformowany zbiornik - tłumaczy rzecznik KEGW.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlany w wyniku postępowania administracyjnego ustali przyczyny i określi dalszą ścieżkę postępowania.
- Zbiornik jest jeszcze w budowie, inwestycja miała powstać w ciągu 16 miesięcy od podpisania umowy, czyli do maja 2025 r. Nie było jeszcze wszczętej procedury odbioru - zaznacza Magdalena Wasiak.
