Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany trenerów w I lidze. Sandecja bez Kostelnika [WIDEO]

Daniel Weimer
Jozef Kostelnik nie jest już trenerem zespołu z Nowego Sącza. Wczoraj złożył pisemną rezygnację z pełnionej od początku sezonu funkcji, nie podając w niej przyczyn swej decyzji.

Źródło: Orange Sport/x-news

Przed meczem Sandecji z Wigrami Suwałki sternik klubu zapowiedział, że jeśli gospodarze spotkania tego nie wygrają, szkoleniowiec straci pracę. Sądeczanie zwyciężyli 2:0.

- Dostaję warunek, teraz go spełniam, ale kto mi zagwarantuję, że za tydzień nie będzie kolejnego ultimatum, potem jeszcze jednego - żali się Kostelnik. - Tak można stawiać mnie pod ścianą w nieskończoność. To nie wprowadza dobrego klimatu, zakłóca spokój, sugeruje, że prezesi nie mają do mnie zaufania. A ja się szanuję. Do Nowego Sącza przyjechałem budować drużynę. Pracowałem z nią raptem przez dwa miesiące. To bardzo mało czasu. Przejąłem zespół od Ryszarda Kuźmy pod koniec okresu przygotowawczego i nie miałem wielkiego wpływu na formę poszczególnych piłkarzy. Mogłem jedynie wprowadzić pewne nowinki taktyczne. Mimo to uważam, że przestawiłem chłopaków na styl ofensywny. Dałem szansę młodym, uzdolnionym klubowym wychowankom, co spotkało się z uznaniem kibiców. Pewnie, że nie wszystko jeszcze funkcjonuje idealnie, ale już druga połowa przegranego meczu z Wisłą Płock dowodziła, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Dam taki przykład: Mouhamadou Traore, Maciej Bębenek i Łukasz Grzeszczyk przez cały poprzedni sezon strzelili w sumie osiem bramek, a w tej rundzie już siedem razy trafiali do bramki przeciwników. O czymś to chyba świadczy. Poza tym nie mogłem oprzeć się wrażeniu, ze działacze podburzali przeciwko mnie niektórych zawodników. W takim klimacie normalnie pracować się po prostu nie da.

Andrzej Danek obrusza się słysząc argumentację szkoleniowca. - Trener podpisał z nami umowę o pracę i powinien być przygotowany na to, że będzie z jej efektów rozliczany - replikuje prezes. - A wyniki nie były zadowalające. Drużyna wlokła się w ogonie tabeli, grała słabo, w kiepskim stylu, który nie podobał się kibicom. Wciąż malejąca ich liczba na trybunach mówi sama za siebie. W czterech kolejnych spotkaniach zespół wywalczył raptem jeden punkt. I to w beznadziejnym, bezbramkowym meczu z Chojniczanką. Niech więc trener nie opowiada, że nastawiał piłkarzy ofensywnie. Otrzymał szansę na kontynuację rozpoczętego, jego zdaniem, procesu odnowy, ale nie zechciał z niej skorzystać. Szanujemy jego decyzję, dziękujemy za serce włożone w pracę w Sandecji, chociaż nie sądzę, żebyśmy za nim płakali. Z tego co się orientuję, to i piłkarze też nie będą rozpaczać. Może nie powinienem zdradzać tajemnicy szatni, ale skoro szkoleniowiec mówi, że podburzaliśmy przeciwko niemu graczy, to nie mam skrupułów. Otóż w zarządzonym przez ówczesnego dyrektora Jana Frohlicha wewnętrznym tajnym głosowaniu nie wszyscy zawodnicy zaakceptowali trenerskie metody pana Kostelnika. Nie trzeba było ich zatem do niczego podburzać. A co do ultimatum, to otrzymywali je także inni, bardziej od niego znani w Polsce trenerzy. Jak choćby Dariusz Dźwigała w Arce Gdynia. Nie wypełnił warunku, został więc zwolniony.

Wczorajszy trening z przygotowującą się do wyjazdowej potyczki z Bytovią drużyną Sandecji poprowadził Janusz Świerad, dotychczasowy asystent Jozefa Kostelnika.

- Będzie trenerem zespołu na razie na czas nieokreślony - zaznacza prezes Danek. - To człowiek od wielu lat związany z klubem, całym sercem mu oddany, nigdy nie odmawiający pomocy. Prowadził już zresztą kiedyś pierwszoligowy zespół, ma stosowne certyfikaty.

Cieszy się sympatią u zawodników.

- Nie wiem, jak długo będę w Sandecji tym "pierwszym" - zastrzega się popularny "Dino". - Trenerem jestem na mecz z Bytovią, a nad przyszłością zastanowię się we właściwym czasie. Przyznaję, że rezygnacja Jozefa Kostelnika była dla mnie sporym zaskoczeniem. Jeszcze w niedzielę po spotkaniu z Wigrami nic na nią nie wskazywało. Przeciwnie: Słowak tryskał humorem, ustalał plan treningów na kolejny tydzień.

Z mieszanymi uczuciami trenerską roszadę przyjął kapitan drużyny Sandecji Maciej Bębenek. - To już trzeci szkoleniowiec, który bierze nas w tym roku pod swoją opiekę - wylicza skrzydłowy. - Ta rotacja na pewno nie wpływa korzystnie na stabilizację w drużynie.

W sądeckim światku piłkarskim krąży opinia, że rezygnacja trenera Jozefa Kostelnika ma ścisły związek z zawieszeniem w pełnieniu wszystkich funkcji w klubie uwikłanego w aferę korupcyjną w GKS Bełchatów dyrektora sportowego Sandecji Jana Frohlicha. Zadziałać miała ponoć solidarność narodowa.

Co wiesz o Wielkich Derbach Krakowa? [POZIOM PODSTAWOWY]? WEŹ UDZIAŁ W TEŚCIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska