https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znów spór o konie w Morskim Oku

Halina Kraczyńska
Konie wożące turystów do Morskiego Oka znów pod ostrzałem obrońców praw zwierząt
Konie wożące turystów do Morskiego Oka znów pod ostrzałem obrońców praw zwierząt Przemysław Bolechowski
Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Zakopanego i Krakowa oraz Komitet Pomocy dla Zwierząt z Tychów twierdzą, że nowy regulamin dla fiakrów wożących turystów do Morskiego Oka został wprowadzony bez konsultacji z nimi. Domagają się, by pojawił się zapis, że każdy koń musi przechodzić badania krwi. Fiakrzy jednak zaprzeczają, aby były one konieczne.

- Od roku rozmawiamy z Tatrzańskim Parkiem Narodowym w sprawie nowego regulaminu, który miał polepszyć sytuację koni wożących turystów do Morskiego Oka - mówi Dominik Nawa z Komitetu Pomocy dla Zwierząt w Tychach. - Jednak w ostatnim czasie nasze rozmowy nagle ucichły, a z mediów dowiadujemy się, że nowy regulamin już jest i to z wprowadzonymi znaczącymi zmianami.

Czytaj także: Podhale: fiakrzy i konie mają nowy regulamin pracy

Działaczom przede wszystkim nie podoba się zapis, że koń będzie dopuszczany do pracy tylko na podstawie oględzin weterynarza, a jeżeli będą jakieś wątpliwości, wtedy zwierzę zostanie skierowane na szczegółowe badania, m.in. krwi.

- Z naszych badań, przeprowadzonych na koniach wożących turystów do Morskiego Oka, wyszło, że te konie, które "na oko" wyglądały dobrze, nie były zdrowe - stwierdziła Dorota Dąbrowska z TOnZ w Krakowie. Beata Czerska, prezes TOnZ w Zakopanem uważa, że fiakrzy boją się badań, bo wtedy wyszłoby, że wozy zabierając 14 osób, są zbyt ciężkie dla pary koni. Z tymi zarzutami nie zgadza się Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.

- Hipolog wykonał dla nas ekspertyzę uciągu koni. Okazało się, że nasze konie, które ważą nawet więcej niż 750 kilo, mogą uciągnąć wóz z 20 osobami - wyjaśnia Chowaniec. Podkreśla, że badania krwi są niepotrzebne.

Takiego samego zdania są w TPN. - Lekarz weterynarii jest w stanie dokonać oceny stanu zdrowia konia - uważa Szymon Ziobrowski, prawnik TPN. - Jeżeli zwierzę jest w dobrej kondycji, to po co dodatkowe badania. Poza tym na takie zapisy zgodzili się działacze TOnZ z Krakowa. Ale jeżeli okaże się, że się nie sprawdzają, można je zmienić.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:Bestialski napad na sąsiada
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Milopoz
..a jak się nie sprawdza to można je wymienić..czyli do rzeźni..a lekarz weterynarii ile dostaje od fiakrów w łapę za zgodę na dopuszczenie konia do tej pracy???? dlaczego są takie afery w koło tych lekarzy??wina też jest fiakrów bo wciąż mają mało DUDKÓW i ich apetytu na kasę nikt nie zaspokoi..a koń..nie ten to inny byle tyrał na niego, na rodzinę i na najbliższy monopolowy!!!! górale nie mają szacunku do zwierząt (nie wszyscy) byłam wielokrotnie, widziałam głodne psy, bez wody w misce w upały, samopas biegają po ulicach, po górach nikogo nie obchodzi czy głodny czy zapchlony konie są nie tylko na MOku, bo na Krupówkach też w skwarze stoją zaprzęgnięte godzinami bez ruchu, bez wody..Górale! więcej szacunku dla zwierząt!!! one są na tej Ziemi i wam SŁUŻĄ!!!! służą wam!!! więc szanujcie je bo dzięki nim macie chleb w domu!!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska