FLESZ - Rewolucja dla kierowców. Te zmiany musisz znać
We wrześniu pasażerowie dwóch osobowych aut dosłownie otarli się o śmierć. Efekt? Dwa kompletnie roztrzaskane samochody, jeden z nich w rowie. Na środku jezdni - martwy, potężny jeleń. Myśliwi ocenili, że mógł ważyć ok. 250 kilogramów.
- Co roku robimy przeglądy najbardziej niebezpiecznych miejsc na drogach - zaznacza Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.
Pomysł na zwierzęce wędrówki
Na liście znalazły się oczywiście miejsca na DK 28. Do tej pory „czarnym punktem” było skrzyżowanie krajówki z drogami do centrum Biecza i w kierunku Grudnej Kępskiej.
- Chodziło nam o doświetlenie przejścia dla pieszych, poprawę oświetlenia przy stacji paliw, ograniczenie prędkości do 50 km na godz. w sąsiedztwie tegoż skrzyżowania - wylicza.
Niektóre z sugestii, choćby wspomnianą „pięćdziesiątkę” czy doświetlenie, udało się wcielić w życie. Gdy budowana była obwodnica, sprawę intruzów na drodze miał załatwić znak ostrzegający przed zwierzyną leśną. Tylko że tej w tym miejscu jest niestety coraz więcej.
- Być może droga przecięła jakieś naturalne szlaki, którymi poruszały się zwierzęta - zastanawia się burmistrz.
Wacław Grądalski, prezes Koła Łowieckiego „Ryś” w Gorlicach, miejsce zna doskonale. - Nie doszukiwałbym się tutaj takiego wytłumaczenia - mówi. - Po prostu zmieniła się struktura lasu, ale też zwierzyny w nim. Jelenie czy sarny uciekają przed drapieżnikami, a w tym rejonie nie ma tak głębokich lasów, w których mogłyby się skryć. Już inaczej sytuacja wygląda choćby w okolicach Olszyn czy Pagorzyny - dodaje.
Agnieszka Przybyłowicz, mieszkanka gminy, jechała latem z dziećmi w kierunku Jasła. Z fosy na wysokości nieczynnego wysypiska śmieci, w środku dnia wyszła sarna. Wprost na jezdnię.
- Była ok. 50 metrów przede mną, więc miałam szansę na reakcję - opowiada.
Po doniesieniach o kolejnych wypadkach i kolizjach internauci poddali pomysł, by na najbardziej newralgicznym odcinku zamontować siatki. Prezes Grądalski pomysł uważa za dobry.
- Taka bariera mogłaby w części wyhamować migrację zwierząt - ocenia.
Rzeczniczka: na siatkę na tej kategorii drogi nie ma szans
Biecka obwodnica to fragment DK 28, którą zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jak odnosi się do propozycji?
- Proponowane ograniczenie dostępu dla zwierząt w formie odgrodzenia drogi siatką wymagałoby wykonania odpowiedniej dokumentacji technicznej, zaprojektowania oraz budowy dróg serwisowych, bram i furtek celem dostępności do korpusu drogi, by możliwe było wykonywanie wszystkich czynności związanych z bieżącym utrzymaniem - wyjaśnia Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA.
Jak tłumaczy - szczelne wygrodzenie odcinka, o którym piszemy, wiązałoby się z koniecznością wykonania nadziemnych lub podziemnych przejść dla zwierząt, co wymagałoby przebudowy drogi.
W świetle obowiązujących przepisów, które dotyczą dróg tej klasy, co obwodnica Biecza, nie jest konieczne grodzenie pasa drogowego i budowa przejść dla zwierząt. Zarządca wskazuje, że kierowcy są ostrzeżeni znakami.
- W sytuacji, kiedy na tym odcinku zdarzały się sytuacje, że zwierzęta wchodziły na jezdnię, tym bardziej kierujący pojazdami powinni zachować ostrożność i zredukować prędkość - podsumowuje rzeczniczka.
