Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo ma wpisane w imię. To mały rycerz! [WIDEO]

Agnieszka Nigbor-Chmura
Wiktoria ma pięć lat, przy czym dużą część swojego życia spędziła w szpitalu. Tutaj każda pielęgniarka jest najlepszą ciocią. Zdarzało się, że niektóre po dyżurze podrzucały na oddział domowe pierogi, bo Wiktoria akurat na nie miała ochotę. Lekarze to z kolei wujkowie, dla których Wika rysuje, lepi z ciastoliny i przede wszystkim śpiewa.

Wiktoria urodziła się 21 grudnia 2009 roku w Krynicy ze złożoną wadą rozwojową serca i przerwanym przełykiem. W drugiej dobie życia w Prokocimiu zespolono jej przełyk, a już w czwartym miesiącu życia skorygowano wady serca. Mimo to rozwinęło się u niej ciężkie nadciśnienie płucne. Spowodowało ono niewydolność prawej części serduszka i pięciolatka we wrześniu tego roku musiała przejść kolejną poważną operację.

- Trafiliśmy do Prokocimia 11 sierpnia, bo Wiktoria bardzo się męczyła, słabła, nie chciała jeść. Mieliśmy zostać tam na trzydniowe badania. Jednak wyniki były tak złe, że lekarze byli zdziwieni, że córka przyszła na oddział o własnych siłach. Wiedzieliśmy, że musimy zostać na dłużej - opowiada Mariusz Skrypak, tata Wiktorii.

Po pierwszej operacji okazało się, że wszyta proteza tętnicy płucnej nie domykała się, a życie dziewczynki nadal jest zagrożone. Z dnia na dzień Wiktoria słabła, ale zwycięstwem wpisanym w imię udało się pokonać trudności. Po jej stronie był zespół kardiochirurgów Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, którzy szukali rozwiązania. Konieczne było uszczelnienie protezy tętnicy, ale konwencjonalna metoda wszczepienia zastawki była niemożliwa, bo Wiktoria nie przeżyłaby takiego zabiegu. Nie można jej było wszczepić również przez naczynia, bo u dziecka są one zbyt wąskie.

Podjęto decyzję o wykonaniu operacji na otwartej klatce piersiowej i przebiciu wolnej ściany prawej komory serca.Profesor Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii w Prokocimiu, przyznaje, że zabieg wymagał niewiarygodnej precyzji, ale nie było żadnych szans, by uratować tak chore dziecko inną metodą. Zabieg trwał dwie i pół godziny, był trudny, bo Wiktoria waży zaledwie 12 kilogramów. Podobne wykonywano na dzieciach, ale waga najmniejszego pacjenta na świecie, któremu wszczepiono zastawkę wynosiła 16 kilogramów. Profesor Skalski podaje, że ta operacja daje szanse na wszczepienie zastawki u jeszcze mniejszych pacjentów, może nawet noworodków.

31 października, podczas ostatniej operacji Wiktoria jakby urodziła się na nowo. Dzisiaj jej serce pracuje całkiem przyzwoicie. Dziewczynka wraca do zdrowia na intensywnej terapii. Nudę zabijają zabawki i tablet, który tak ją pochłania, że nawet wizytę lekarzy kontrolujących jej stan zdrowia kwituje machnięciem ręki. - To cudowne, że dziecko, które jeszcze niedawno ledwo żyło, dziś każe nam spadać! - żartuje prof. Skalski.Jest duża szansa, że Wiktoria za około miesiąc wróci do domu. Tu czeka na nią tata Mariusz, który mimo obowiązków zawodowych często odwiedza córkę w Krakowie, i 14-letni brat Kacper.

W gminie Uście Gorlickie trwają przygotowania do niedzielnego spektaklu "Gość oczekiwany". Wiadomo, że przy tej okazji prowadzona będzie zbiórka na rzecz pomocy rodzinie Skrypaków z Hańczowej. Dobre wieści przyszły do nas w środę, gdy kończyliśmy to wydanie gazety. Zadzwoniła mama Wiktorii - Iwona informując, że córce odłączono respirator i sondę, którą była karmiona. - Lekarze mówią o niej mały rycerz i coś w tym jest. Walkę wpisaną ma w imię - kończy tata Wiktorii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska