Przyzwyczailiśmy się, że spółka, która ma budować parkingi, nie buduje żadnego. Że prezydent tuż po wyborach kupuje sobie lexusa. Że urzędnicy wydają pozwolenia budowlane dzień przed wejściem w życie planów miejscowych, które mogłyby pokrzyżować szyki deweloperom. Że mężowie dyrektorek Zarządu Budynków Komunalnych kupują od gminy mieszkania. Że miasto reklamuje prywatną firmę z publicznych pieniędzy.
To teraz przyzwyczajmy się, że jeśli deweloper finansuje kampanię prezydenta, to potem może liczyć na korzystną dla siebie decyzję. Dziwi to Państwa? Nas w ogóle. Żyjemy przecież w mieście teoretycznym.
Czytaj także: Deweloper płaci na kampanię Jacka Majchrowskiego, miasto mu pomaga
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
