Do wypadku doszło w piątek popołudniem. TOPR o zdarzeniu został powiadomiony o godz. 16.30. - Z informacji wynikało, że z górnej części Rysów spadła kobieta i nie ma z nią kontaktu. Jej koleżanka została w okolicach wierzchołka. Na miejsce poszło 15 ratowników – mówi Tomasz Wojciechowski, ratownik TOPR.
Na miejscu okazało się, że 21-latka spadła tzw. rysą, minęła bulę pod Rysami i zatrzymała się ok. 150 metrów nad Czarnym Stawek pod Rysami. Na skutek odniesionych obrażeń zmarła na miejscu. Ratownicy przetransportowali jej ciało do schroniska nad Morskim Okiem. Inni pomogli zejść jej koleżance.
Z informacji TOPR wynika, że 21-latka i jej koleżanka poszły na Rysy z dwoma innymi osobami. Tej jednak zawróciły w połowie drogi.
- Po drodze ratownicy spotkali dwóch turystów z Czech, którzy pobłądzili w rejonie szlaku na Rysy. Dwóch ratowników pomogło im zejść do Morskiego Oka – mówi Tomasz Wojciechowski.
Wszyscy turyści, którym w piątek pomagał TOPR – także kobieta, która zginęła – byli wyposażeni w raczki. - To nie jest wyposażenie, w którym idziemy w wyższe partie gór. Raczki są dobre do chodzenia po płaskim terenie, w mieście, ewentualnie do Doliny Stążyskiej, Kościeliskiej. Natomiast jeżeli jest stromo, tam są już potrzebne raki. Do tego potrzebny jest czekan. Służy od nie do podpierania się, ale do wyhamowania w czasie ewentualnego upadku – mówi Tomasz Wojciechowski.
Andrzej Maciata, ratownik TOPR wyjaśnia różnicę między raczkami, a rakami. - Raki przypinamy do butów na stałe. Buty też są do tego specjalne, twarde. Dobrze przypięty rak nie spadnie nam w czasie chodzenia. Natomiast raczki nie są zakładane na buta na stałe, ale są zakładane na gumce. Ta gumka jest na tyle elastyczna, że przy stromym zejściu bardzo łatwo zsunąć tą gumę z buta – wyjaśnia Andrzej Maciata.
Dodatkowo zęby raków mają ok. 4 cm, a raczków – zaledwie 1 cm.
Obecnie w górach panują bardzo trudne warunki, śnieg jest miejscami twardy. Bez odpowiedniego sprzętu zimowego nie powinniśmy się wybierać w góry. Do tego konieczne jest doświadczenie. Jeżeli ktoś nigdy wcześniej nie chodził w rakach i nie używał czekana do hamowania, nie powinien iść w góry. Skutecznego zatrzymania się w czasie upadku na stromym terenie nie da się nauczyć po jednej wycieczce. - Tymczasem czasu na reakcję mamy bardzo niewiele. Po potem nabieramy dużej prędkości przy zsuwaniu się i praktycznie zatrzymanie się może być bardzo, bardzo trudne – ostrzegają ratownicy.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
