**CZYTAJ TAKŻE:
Biedne domy trują wszystkich. Nieocieplone mury, kopciuchy i 40-letnie piece kaflowe. Rząd chce to zmienić za duże publiczne pieniądze**
Szokujące, że tysiące Polaków w roku 2018 buduje domy za kilkaset tysięcy złotych i wstawia do nich jako główne źródło ciepła tanie kopciuchy, po czym pali w nich podłym węglem zatruwając siebie, rodzinę i sąsiadów. Takich ludzi trzeba bezwzględnie zmusić do zmiany kotłów i paliwa. Prawo musi być tu twarde – i działać. Rząd musi się „przy okazji” zdecydować, czy chce dać zarobić państwowym kopalniom kilkadziesiąt milionów zł rocznie na sprzedaży złego paliwa, a potem wydawać miliardy na leczenie chorujących przez to Polaków, czy też kompletnie nie ma to sensu.
Jednocześnie nie wolno nam zapomnieć o rodzinach, które zatruwają siebie i okolicę, bo nie stać ich ani na nowe kotły, ani na lepsze paliwo, ani tym bardziej ocieplenie domostw.
Wedle Instytutu Badań Strukturalnych, takich, ubogich energetycznie, gospodarstw jest w Polsce ponad półtora miliona. Najświeższe, opisywanie dziś przez nas, badania Krakowskiego Alarmu Smogowego, PwC i Szlachetnej Paczki potwierdzają, że bez potężnego, sensownego wsparcia reszty Polaków, gospodarstwa te nigdy nie wyjdą z pułapki.
Wsparcie to jest tym bardziej niezbędne, że chodzi nie tylko o samo powietrze, ale i standard życia kilku milionów rodaków. Pora, by w kraju aspirującym do klubu najbogatszych, chwalącym się godną pozazdroszczenia dynamiką wzrostu PKB i rekordowymi w dziejach wpływami z VAT, ludzie mieli w domach bieżącą ciepłą wodę i nie ryzykowali codziennie życia swojego i bliskich ładując podły miał do pieców kaflowych pamiętających czasy Gierka, a nawet Gomułki.
Przekazany dziś do Sejmu projekt programu wspierania rodzin ubogich energetycznie trzeba wnikliwie obserwować - i doskonalić. Zarazem warto go wspierać, bo jest to program łączący tak ważną dla wszystkich walkę ze źródłami smogu - z misją cywilizacyjną, dzięki której niwelujemy skrajne nierówności. Na to powinny iść nasze podatki.
ZOBACZ KONIECZNIE: