Pierwszymi kolizjami sypnęło tuż po listopadowym otwarciu autostrady. Od tamtej pory policjanci zarejestrowali na jednojezdniowym fragmencie trasy w sumie 14 takich zdarzeń (na pozostałych między Bochnią i Tarnowem było ich 9). W 8 przypadkach przyczyną było najechanie na zwierzęta. Powód? Fragment trasy wciąż nie został w stu procentach ogrodzony. - Bywa także, iż groźnie kończą się przypadki niebezpiecznego wyprzedzania - dodaje podinsp. Władysław Szydłowski z tarnowskiej drogówki. W jedynym jak do tej pory wypadku, poszkodowane zostały dwie osoby, w tym b. prezes żużlowej Unii Tarnów.
Pierwotny termin dokończenia budowy tego fragmentu trasy minął w styczniu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaakceptowała wniosek wykonawcy o jego przesunięcie na czerwiec. Uzasadnienie? Dodatkowe prace archeologiczne i dłuższe niż zakładano w projekcie "osiadanie" mostów i wiaduktów.
Nie znaczy to na szczęście, że dopiero za 103 dni kierowcy będą tu mieli do dyspozycji drugą jezdnię. - Na razie aura nie sprzyja robotom. Mamy nadzieję, że druga nitka autostrady do ruchu oddana zostanie nie później niż w kwietniu - mówi Iwona Mikrut z GDDKiA. Do 5 czerwca potrwają natomiast roboty wykończeniowe w otoczeniu trasy.
Do zrobienia
- uzupełnienie ekranów akustycznych wokół autostrady
- uzupełnienie siatek zabezpieczających przed wtargnięciem zwierząt na drogę
- umocnienie skarp
- przygotowanie Miejsc Obsługi Pasażerów
- malowanie pasów na jezdniach
- oznakowanie pionowe odcinka
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+