- Kolejny mecz Cracovii kosztował Pana mnóstwo nerwów.
- Nie tylko mnie, wszystkich kibiców Cracovii. Przez ten cały VAR zawał serca nam grozi. To przerażające, że sędzia, widząc powtórkę, dyktuje karnego w sytuacji, gdy faulu nie było. Przecież Chrapek nie został nawet dotknięty przez tego naszego debiutanta! Ja bym Chrapkowi dał żółtą kartkę za symulowanie.
- Ten debiutant - 18-letni Sylwester Lusiusz - mimo że niewinny, to bardziej przykrego wejścia do ekstraklasy chyba sobie nie mógł wyobrazić.
- Żal mi tego chłopaka. Wisi nad nim jak miecz: wszedłem, trzy razy kopnąłem piłkę, "wapno", przegrywamy kolejny mecz. Można się załamać... Probierz ponoć go pocieszał - że nic się nie stało. A właśnie stało się. Nie mnie oceniać Probierza, ale w takim momencie, na te parę ostatnich minut meczu, trzeba wpuścić doświadczonego zawodnika. Śląsk miał okazje, Cracovii potrzeba było wtedy spokoju, rozwagi, cwaniactwa, chytrości. Żeby nic nie działo się tak nagle... A Probierz wpuścił debiutanta, żeby grał przy dziesięciu tysiącach ludzi! Chłopaka, który dotąd grał w juniorach. No i co? Skleił piłkę na klatkę, ona mu odskoczyła, doskoczył do niej, ale Chrapek nabiegł, wywrócił się, ten go nie dotknął, a Marciniak z tyłu tego nie widział. Widział tylko, że się Chrapek wywrócił. Najlepiej byłoby, gdyby to Chrapek powiedział, jak było naprawdę.
- Takich odważnych to nie ma.
- A ja bym znalazł takiego jednego uczciwego. Jakby podszedł do sędziego i powiedział: nie dotknął mnie, faulu nie było. Wtedy byłby prawdziwym bohaterem dla każdego normalnego człowieka. Gdybyśmy mieli w polskiej piłce takie sytuacje, to ludzie by się na nią nawracali. Ja jestem zdruzgotany, to kolejny mecz, po którym czuję się oszukany. Pamięta Pan nieuznane bramki z Lechią? Tę, przy której niby Covilo - według Marciniaka - faulował obrońcę? Ludzie kochani, ci sędziowie sami nie wiedzą, co jest grane.
- W piątek we Wrocławiu Szymona Marciniaka pewnie zgubiła pewność siebie. Był przekonany co do faulu Lusiusza, więc przy analizie wideo skupił się tylko na tym, czy sytuacja miała miejsce w obrębie pola karnego.
- Szkoda gadać, i to ma być najlepszy nasz najlepszy sędzia?! Dobre sobie. Ja potem słyszę: oddaliście teraz jednego karnego z meczu z Górnikiem. Jak tak w ogóle można mówić?! Ja niesłusznych karnych przeciwko Cracovii pamiętam wiele, ale nie możemy cały czas odnosić się do tego, co było. Mamy iść do przodu, a nie cofać się.
- Rzut karny przesądzający o porażce to jedna historia. Ale trzeba też pamiętać, co Cracovia w tym meczu pokazała. Symptomatyczne jest to, że jej najlepszym zawodnikiem był bramkarz - Grzegorz Sandomierski.
- No tak, zwłaszcza w końcówce meczu, przy "główce" (Igorsa Tarasovsa - przyp. boch) zachował się tak, jak powinien bramkarz. Ale Grzesiek na sumieniu ma wiele bramek w innych spotkaniach - które traciliśmy z dwóch, trzech metrów. Ma grubo ponad metr dziewięćdziesiąt, nie może wpuszczać goli, przy których piłka leci pół godziny jak balon! Teraz z kolei mając na środku obrony Helika, chłopak mierzącego 193 cm, straciliśmy bramkę po strzale głową gościa o 20 centymetrów niższego. Helik przegrał z nim walkę w powietrzu, niepojęte.
- Helik wszedł do składu na miejsce Malarczyka, który popełnił duże błędy w poprzednich meczach.
- Ja to rozumiem, Malarczyk przy trzecim golu Górnika Zabrze przyjął fatalnie piłkę, zawodnicy w C klasie lepiej przyjmują. Jest bez formy, to oczywiste. Bo jak przyszedł do Cracovii, to ja byłem zadowolony. Fajnie się poruszał, taki zwrotny - myślałem, że mamy wreszcie kawał stopera. No, ale potem co się stało?
- To był ósmy mecz Cracovii w tym sezonie i siódmy wariant personalny jej obrony. Dalej nie wiemy, jak wygląda optymalna wersja, kto ma tam grać.
- Jak tak dalej pójdzie, to sam Probierz nie będzie już wiedział, kogo wystawić. A Filipiak i on cały czas mają przecież dwa naładowane rewolwery. Zobaczymy, komu pierwszemu ręka zadrży. Jak Filipiakowi, to Probierza nie ma. Jak Probierzowi, to w drużynie będzie siwy dym.
- W meczu ze Śląskiem nieźle wyglądał Dytiatjew, środkowy obrońca sprowadzony już przez trenera Probierza.
- Dla mnie jakiś taki zbyt delikatny, żalił się sędziemu.
- A kto jest najlepszym z czwórki stoperów Cracovii. Michal Siplak?
- W swoim pierwszym meczu, z Lechią, zagrał rewelacyjnie.
- To jaka powinna być para na środku obrony?
- My nie możemy ocenić, nie widzimy zawodników na treningach. Nie możemy ustalać składu Probierzowi. On bierze ciężkie pieniądze, żebyśmy przychodzili na stadion pewni tego, że Cracovia wygra. A my przychodzimy - i co? Znowu w łeb. A potem zdziwienie, że mało ludzi chodzi na mecze. Kiedy wróciłem do Polski myślałem, że moja drużyna będzie wygrywać. A tu nie dość, że gra jak gra, to jeszcze traci bramki "z kapelusza". To wolę już iść do cyrku, tam też będą mi pokazywać różne sztuczki.
- W piątkowym meczu najprzyjemniejszym dla Pana momentem był gol strzelony przez wychowanka Cracovii.
- Właśnie, to było to! Tam był świetny timing, Mihalik zagrał, Wdowiak nabiegał w idealnym momencie, dołożył głowę. Po takich bramkach ręce składają się do oklasków.
- Do czwartku otwarte jest okno transferowe. Cracovia jeszcze potrzebuje jakiegoś gracza? Na jaką pozycję?
- Przede wszystkim potrzeba konstruktora, który by w środku pola trzymał tę drużynę. Covilo, umówmy się, robi co może, ale na razie niewiele może. Nie jest sobą po tej kontuzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?