Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ania Wyszkoni chce przeżywać święta też z tymi, których już nie ma wśród nas

Paweł Gzyl
Ania Wyszkoni pamiętana jest z występów w zespole „Łzy”
Ania Wyszkoni pamiętana jest z występów w zespole „Łzy” fot. Grzegorz Jakubowski
„Kolędy wielkie” niesie nam pod choinkę na nowej płycie Ania Wyszkoni. I przy okazji opowiada jak w tym roku spędza Boże Narodzenie, z czym kojarzą się jej święta i jak żyje jej się z dala od centrum show-biznesu.

Niektóre dzieci tak lubią kolędy, że chcą je śpiewać lub słuchać przez cały rok...
...moja córka do nich należy. I to właśnie jej uwielbienie dla kolęd było najmocniejszym impulsem do ich nagrania przeze mnie.

Która z kolęd jest Ci najbliższa?
Na płytę wybrałam te kolędy, które towarzyszą nam co roku. Teraz moim numerem jeden jest „Cicha noc” ze względu na emocje, które przeżywałam nagrywając ją. Została tak zwiewnie zaaranżowana, że wyobrażałam sobie, iż jest kołysanką dla mojej Poli. Śpiewając, widziałam w myślach, jak kołyszę ją w ramionach. Gdy otworzyłam oczy przypomniałam sobie, że jestem w studiu i że moja córka waży już tyle, iż trudno byłoby mi ją tak usypiać (śmiech).

Dlaczego zdecydowałaś się zaśpiewać kolędy w bardzo klasyczny sposób?
Starałam się zaproponować coś od siebie, ale dbałam, aby tradycyjne melodie zostały zachowane, by każdy mógł ze mną je śpiewać w swoim domu. Takiej płyty bardzo brakowało mi na polskim rynku. Dlatego wybrałam tę drogę.

Pokusiłaś się również o nagranie własnych piosenek świątecznych. Trudno stworzyć w tym repertuarze coś niebanalnego?
To było największe wyzwanie. Głównie ze względu na teksty. Stworzyć nieoczywisty tekst, zostawiając w spokoju te najprostsze symbole - śnieg, choinkę, św. Mikołaja - okazało się trudne. Powstało więc kilka tekstów, nad którymi pracowaliśmy razem z Wojtkiem Byrskim. Efektem jest mój świąteczny hymn - „Od nieba do nieba”. Pojawiają się w nim te najważniejsze w tym okresie wartości: miłość, zgoda, pokój. Drugim takim utworem jest „Mój anioł”, który dedykowałam mojemu Aniołowi Stróżowi, bo codziennie czuję jego obecność w swoim życiu.

W pogoni za zakupami i prezentami trochę umyka nam ostatnio metafizyczny wymiar świąt. Dobrze, że próbujesz go przywrócić.
Jestem uduchowioną osobą. Głównie dzięki babci, ale też rodzicom. Te wartości są dla mnie najważniejsze w święta. Pamiętam taki rok, kiedy moi rodzice pokłócili się przed Wigilią. Myślałam, że to koniec i nici ze świąt. Kiedy się pogodzili przed wieczerzą, poczułam że są to najpiękniejsze święta, jakie przeżywałam.

Śpiewacie w domu kolędy?
Nie ma otwierania prezentów bez śpiewania kolęd. Niektórzy co prawda śpiewają bardzo nieśmiało - mam tu na myśli męską część rodziny (śmiech). Teraz jednak prym wiedzie Pola, która intensywnie przeżywa święta i śpiewanie kolęd.

Jak wspominasz święta z dzieciństwa?
Pewnie gdybyś zapytał jakieś współczesne dziecko, z czym kojarzą mu się święta, na pewno nie powiedziałoby ono, że z zapachem mandarynek. Tymczasem ja, kiedy dziś obieram mandarynkę, zawsze myślę o Bożym Narodzeniu. Bo za czasów mojego dzieciństwa mandarynki były tylko w święta. I dlatego smakowały wyjątkowo.

A jak sobie radzisz z kulinarnymi przygotowaniami do świąt?
Spędzam je z moim ukochanym i naszymi dziećmi. Odkąd pamiętam, zapraszamy jego mamę. To jest dla mnie duże ułatwienie, bo przybywa ze smakołykami. Jestem dosyć kiepską kucharką i w mojej kuchni zawsze panuje chaos... Dlatego pomaga mi mama, która przygotowuje świąteczną moczkę. To świąteczna potrawa ze Śląska. Jest też karp, choć przyznaję, że na kilka lat zrezygnowaliśmy z niego - nie potrafiłam go sama przyrządzić jak moja mama, a mój ukochany nie przepada za karpiem, syn również, więc nie był nam szczególnie potrzebny. Teraz jednak wróciliśmy do ryby, bo mama pomaga ją przyrządzić.

Zdarzały Ci się i smutne wigilie?
Pewnie. Najsmutniejsze są wtedy, kiedy przed świętami odchodzi ktoś bliski i brakuje go przy wigilijnym stole. Zawsze jednak wspominam tych zmarłych, modlę się za nich przed wieczerzą. Tato mojego ukochanego już nie żyje, stawiamy więc jego zdjęcie na stole. A dzieląc się opłatkiem, zostawiamy kawałeczek i kiedy potem w święta idziemy na cmentarz, zabieramy go dla niego. To są bardzo ważne symbole, bo chcemy przeżywać Boże Narodzenie też z tymi, których już nie ma wśród nas, ale których obecność ciągle czujemy.

Nie jest tajemnicą, że rozstałaś się z pierwszym mężem. Te doświadczenia pozwoliły Ci stworzyć z obecnym partnerem lepszy związek?
Myślę, że najważniejsza jest naturalna dojrzałość, która przychodzi z czasem. Wiele zmieniły w moim spojrzeniu na świat dzieci. Dzisiaj mam w sobie o wiele więcej spokoju. Wtedy byłam bardzo młoda i niegotowa na małżeństwo. Spadło na mnie trochę jak grom z jasnego nieba. To jednak są doświadczenia, które wiele uczą.

Jesteś inną mamą dla Poli, a inną byłaś dla Tobiasza, kiedy był mały?
Naturalnie. Staram się jednak być dla Poli i Tobiasza taką mamą, która jest również ich przyjaciółką i partnerką. Mam nadzieję, że także w przyszłości będzie przychodził do mnie z najskrytszymi tajemnicami i będzie mnie prosił o radę.

Twój partner - Maciek Durczak - jest znany w świecie show-biznesu jako twardy i nieustępliwy menedżer. W domu jest taki sam?
W domu menedżerką jestem ja! (śmiech). Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to ja je ogarniam. Natomiast dzięki temu, że on jest fantastycznym menedżerem, czuję się bezpiecznie podczas podróży.

Czym Cię Maciek zdobył?
Oprócz tego, że jest profesjonalistą, to jest także romantykiem i opiekuńczym facetem. Czuję się przy nim bezpiecznie, nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Sylwestra uda się Wam spędzić w domu?
W pracy: bo będę śpiewać w Krakowie. Ale gdybym miała go spędzić w domu, nie będę narzekać.

Jakie masz plany na przyszły rok?
Będę obchodzić 20-lecie pracy artystycznej: jubileuszowa trasa koncertowa, recital w telewizji, a na jesień nowa płyta. Znowu wejdę do studia. W tej chwili kompletuję repertuar. To będą zupełnie nowe piosenki. Będzie się więc dużo działo.

***

Anna Maria Wyszkoni ma 35 lat. Piosenkarka wykonująca muzykę z pogranicza popu i rocka, kompozytorka i autorka tekstów. W latach 1996-2010 występowała w zespole Łzy. Solowo wydała dwa albumy - ostatni ,„Kolędy wielkie”, jest trzecim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska