Posłanka Dorota Olko podkreślała: "Dzisiaj wielkie korporacje cyfrowe zarabiają krocie na tym, co piszą dziennikarze i wydają wydawcy, ale tymi zyskami się nie dzielą. Ten problem wraz z przemianami technologicznymi i rozwojem korporacji cyfrowych tylko się pogłębia, a polskie media coraz bardziej na tym tracą" - tłumaczyła.
Jak wyjaśniały polityczki Razem, impulsem do dyskusji o sytuacji mediów jest implementacja dyrektywy unijnej DSM+, która odpowiada na aktualne wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych. W swoich zapisach reguluje m.in. kwestię negocjacji finansowych między wydawcami a korporacjami cyfrowymi, które korzystają z ich pracy. Jednak jej zapisy są na tyle ogólne i nieprecyzyjne, że wydawcy obawiają się o swoją pozycję negocjacyjną w starciu z gigantami cyfrowymi.
Poprawki wzmacniające wydawców zgłoszone przez posłanki Gosek-Popiołek i Olko zostały jednak odrzucone w Sejmie.
Jakie poprawki odrzucił Sejm?
Zmiany proponowane przez partię Razem i Nową Lewicę to szczególnie trzy pozycje popierane przez Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych, Izbę Wydawców Prasy oraz 350 gazet, portali, stacji radiowych i telewizyjnych. Mówią one o umożliwieniu UOKiK arbitrażu i rozstrzygania w przypadku gdy negocjacje wydawców z cyfrowymi korporacjami będą trwały dłużej niż 3 miesiące, wprowadzeniu obowiązku udostępniania przez gigantów cyfrowych danych niezbędnych do określenia wynagrodzenia twórców i wydawców treści oraz doprecyzowaniu, kiedy wydawcom przysługuje wynagrodzenie od cyfrowych gigantów.
‒ Wolność i suwerenność mediów polega nie tylko na braku nacisków politycznych i cenzury, ale także na niezależności finansowej ‒ mówiła posłanka Gosek-Popiołek i podkreślała: ‒ Im bardziej ta sytuacja finansowa się pogarsza, tym trudniej o niezależność. Stąd nasze poprawki i próba wzmocnienia pozycji wydawców w negocjacji z Big Techem. Nie rozumiem argumentu, by wracać do tego dopiero we wrześniu. Jeżeli teraz Sejm i Senat cofną się pod naciskiem Big Techu, to tak naprawdę już zawsze będziemy się cofać.
Krakowska radna Aleksandra Owca mówiła: ‒ Nie ukrywam, że jestem zawiedziona, że nawet w apelu wydawców, w nagłówkach artykułów nie pada kluczowa informacja: przeciwko Polsce i lokalnym wydawcom, a za wielkimi korporacjami technologicznymi zagłosowały w Sejmie Platforma Obywatelska, Trzecia Droga oraz Konfederacja. To ich trzeba teraz przekonać w Senacie, aby wstały z kolan, na których modlą się do cyfrowych gigantów i zagłosowały za interesem Polski ‒ apelowała polityczka Razem i radna klubu Kraków dla Mieszkańców.
Podczas konferencji prasowej tłumaczono, że nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, po obradach w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz głosowaniu w Sejmie, trafiła teraz do Senatu. Dalszą walkę o wprowadzenie w niej zmian na korzyść wydawców zapowiada partia Razem i Lewica.
‒ W Sejmie nie udało się przekonać innych klubów, żeby nasze poprawki poparli, co wywołało, w naszej ocenie, w pełni uzasadniony wielki żal i złość mediów. Do tych zmian wrócimy w Senacie, gdzie będą je podnosić senatorki Magdalena Biejat i Anna Górska ‒ zapowiedziała posłanka Dorota Olko.
Wspólnie z posłanką Gosek-Popiołek wystosowały także apel do małopolskich parlamentarzystów, szczególnie senatorów i senatorek: "Chcemy, żeby przyjrzeli się naszym argumentom, usłyszeli głos wydawców i prasy. Będziemy z nimi rozmawiać w najbliższy poniedziałek na spotkaniu w Senacie. Warto, żeby wsłuchiwali się nie w głos Google, chociaż jego przedstawiciele byli obecni na 35-leciu Senatu, ale w głos tych, którzy o demokrację, wartości i transparentność walczą tutaj, w Krakowie i w Małopolsce. Mam nadzieję, że Senat na poważnie potraktuje swoją rolę, jako izby namysłu i że te poprawki zostaną przyjęte ‒ podsumowała Daria Gosek-Popiołek.
Apel do lokalnych polityków
Poniżej zamieszczamy w całości apel posłanek Razem do małopolskich parlamentarzystów ws. poparcia poprawek Lewicy w Senacie.
"Zwracamy się do Państwa, osób reprezentujących w parlamencie Małopolskę, z apelem o solidarność ze środowiskiem medialnym i wsparcie wydawców w walce z cyfrowymi gigantami.
Od 4 lipca br. trwa protest mediów w sprawie zmian w ustawie o prawie autorskim. Zdajemy sobie sprawę, że rodzime media muszą wykonać jeszcze wiele pracy na rzecz podwyższenia standardów dziennikarstwa. Jednak brak odpowiednich regulacji wobec międzynarodowych korporacji pogłębi istniejący w branży medialnej kryzys i doprowadzi do upadku kolejnych redakcji, szczególnie lokalnych. Od kilku lat obserwujemy ich stopniowe znikanie, także w Krakowie i Małopolsce. Wiele ogólnopolskich redakcji zrezygnowało z podstron lokalnych i regionalnych dodatków do wydań papierowych. A to przecież dziennikarze regionalni wiedzą jak odnajdywać i nagłaśniać problemy lokalnych społeczności. Zastępowanie ich mediami samorządowymi, co obserwowaliśmy chociażby w Krakowie, jest wypaczeniem idei niezależności dziennikarskiej. Jako przedstawiciele obywateli i obywatelek RP musimy stanąć solidarnie po stronie interesu społecznego, a takim jest dostęp do rzetelnych informacji pochodzących z różnorodnych źródeł.
W związku z powyższym uprzejmie prosimy o wsparcie dla proponowanych przez Partię Razem i Nową Lewicę zmian, tj. szczególnie trzech propozycji, których jesteśmy autorkami, a które nie znalazły większości w sejmie. Poniższe poprawki popierają Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych, Izba Wydawców Prasy, 350 gazet, portali, stacji radiowych i telewizyjnych:
- umożliwienie UOKiK arbitrażu i rozstrzygania w przypadku, gdy negocjacje wydawców
- z cyfrowymi korporacjami będą trwały dłużej niż 3 miesiące,
- wprowadzenia obowiązku udostępniania przez gigantów cyfrowych danych niezbędnych
- do określenia wynagrodzenia twórców i wydawców treści.
- doprecyzowania, kiedy wydawcom przysługuje wynagrodzenie od cyfrowych gigantów.
O wsparcie tych rozwiązań szczególnie prosimy osoby piastujące mandat senacki, bo to właśnie do tej izby trafi teraz nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych".
Bezpieczeństwo nad wodą. Jak zapobiegać utonięciom
