Przy ul. Reymonta nie chcą ani potwierdzić, ani zaprzeczyć tym doniesieniom. – Nie będziemy komentować informacji, jakie pojawiają się w mediach w tej sprawie – powiedział nam jedynie dyrektor biura prasowego Marek Hejmo.
Głowacki przebywa obecnie na urlopie na Mazurach z kierownikiem pierwszej drużyny Jarosławem Krzoską. Pod koniec tygodnia wraca do Krakowa i być może wtedy będzie więcej wiadomo na temat jego ewentualnego błyskawicznego powrotu do Wisły. Już w nowej roli.
Z klubu nigdzie nie wybiera się natomiast Radosław Sobolewski. Co prawda w Wiśle nikt nie chce potwierdzić informacji, że „Sobol” już przedłużył wygasającą z końcem czerwca umowę, ale nieoficjalnie można usłyszeć, że w tym momencie nie ma najmniejszej możliwości, żeby Sobolewski miał z Wisły odejść. Oznacza to, że nawet jeśli stosowne dokumenty nie zostały podpisane, nastąpi to zaraz po tym, jak Sobolewski wróci z urlopu.
Jego pozostanie w Wiśle, a także ewentualne zatrudnienie Arkadiusza Głowackiego w sztabie pierwszej drużyny, pokazują, że może dojść wkrótce przy ul. Reymonta do poważnego przesilenia. Nie jest już dla nikogo tajemnicą, że trener Joan Carrillo nie chce współpracować z Sobolewskim. Po zakończeniu sezonu Hiszpan złożył w klubie raport, w którym o tym poinformował. Podobnie zresztą jak o tym, że nie chce dalej współpracować z analitykiem Mariuszem Kondakiem oraz trenerem bramkarzy Arturem Łaciakiem. Władze Wisły ani myślą jednak spełnić życzenie Hiszpana.
Zresztą trzeba w tym miejscu dodać, że współpraca z Arkadiuszem Głowackim jako zawodnikiem, też nie układała się Carrillo zbyt dobrze. „Głowa” nigdy tego głośno, publicznie i wprost nie powiedział, ale nawet z jego oficjalnych wypowiedzi między wierszami można było wyczytać, jakie są stosunki ze szkoleniowcem. Skoro teraz klub ma zamiar zatrudnić Głowackiego jako jednego z trenerów w pierwszej drużynie, to wnioski, co może się wydarzyć w Wiśle w najbliższym czasie, nasuwają się same…