https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Beskid Sądecki. Niedźwiedzie szukają nowego terytorium. Podchodzą bliżej domów

Joanna Mrozek
pixabay.com
Największe polskie drapieżniki coraz częściej pojawiają się w Beskidzie Sądeckim. Ostatnio widziano je m.in. w rejonie Piwnicznej-Zdroju i Starego Sącza.

Pod koniec maja fotopułapka uwieczniła młodego niedźwiedzia na leśnej polanie w Że-giestowie. Dawno nie widziany na Sądecczyźnie ssak przespacerował też po ścieżce rowerowej w Barcicach i odwiedził pasiekę w Młodowie.

Młode szukają terytorium

Jak tłumaczą sądeccy leśnicy, wielkie drapieżniki wędrują w poszukiwaniu swojego terytorium.

- To są młode osobniki, w wieku około czterech lat, zwykle samce - zauważa Stanisław Michalik, nadleśniczy z Piwnicznej-Zdroju.

Niedźwiedzie to zwierzęta terytorialne, dorosły samiec „rządzi” na powierzchni sięgającej tysięcy hektarów. W maju i czerwcu są szczególnie aktywne. Potrafią przejść wiele kilometrów.

- Samce nie znoszą konkurencji, dlatego młode osobniki szukają miejsca dla siebie - wyjaśnia nadleśniczy Michalik. Jego zdaniem to najbardziej prawdopodobny powód pojawienia się niedźwiedzi w Beskidzie Sądeckim. Podejrzewa, że przychodzą z sąsiedniej Słowacji.

Przychodzą i odchodzą

Leśnicy przyznają, że ostatnio częściej otrzymują zgłoszenia o pojawieniu się niedźwiedzi. Zwierzęta nie zostają na dłużej w Beskidzie Sądeckim.

- Służby leśne praktycznie w każdym roku mogą zaobserwować przechodzącego niedźwiadka, ale nie ma informacji, aby ten ssak na naszym terenie dłużej bytował czy gawrował - informuje Paweł Szczygieł, nadleśniczy ze Starego Sącza.

Jego słowa potwierdza również Stanisław Michalik, który nie zauważył na terenie swojego nadleśnictwa długotrwałej aktywności misiów.

Misiek w pasiece

Obecność niedźwiedzi brunatnych zauważają również pracownicy Nadleśnictwa Limanowa.

- Pierwszy pojawił się w Paśmie Łososińskim (miejscowość Jaworzna) w maju zeszłego roku - wspomina Paweł Twaróg z Nadleśnictwa Limanowa. - Był młody, jego ślady zaobserwowano też w ostatnich miesiącach.

Z nagrań fotopułapek i kamer wynika, że niedźwiedź przemieszczał się doliną Dunajca w kierunku Beskidu Sądeckiego. Ostatnio był widziany w okolicach Barcic (gm. Stary Sącz).

Inny osobnik pojawił się w nocy z 9 na 10 maja tego roku i dokonał zniszczeń w pasiekach w masywie góry Ostra, w miejscowości Stara Wieś (gm. Limanowa).

- Zaobserwowano również ślady pazurów na drzewach - mówi Twaróg.Tłumaczy, że w ten sposób niedźwiedź zaznacza swoje terytorium. Od tamtego czasu zwierzaka nie widziano w tym regionie.

sc]

Dorosły niedźwiedź może ważyć nawet ponad 300 kilogramów. Leśnicy podkreślają, że wyczuwa człowieka z dużej odległości. Wtedy zwykle sam się oddala. Jeśli już napotkamy tego drapieżnika na swojej drodze, nie należy krzyczeć ani uciekać, lecz spokojnie odejść, ponieważ może rzucić się w pogoń, kiedy zobaczy, że biegniemy, a trzeba pamiętać, że potrafi rozpędzić się do 50-60 kilometrów na godzinę. Szczególnie agresywne są samice z młodymi.

Niedźwiedź spacerował zaledwie kilometr od najbliższych domów

WIDEO: Jakie są granice miłości do zwierzęcia?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Turystyka

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fred
2019-06-11T15:01:47 02:00, Gość:

Crossowcy już dawno dali znać o sobie, bezkarnie rozjeżdżając sądeckie lasy, i serwując potężne decybele. Żaden miś tego nie wytrzyma. Nie wiem, czy gospodarzom Lasów Państwowych zależy na tym żeby powstrzymać tę plagę, bo z roku na rok, jest jest ich coraz więcej na szlakach i nie tylko.

Dokładnie, gdzie są te "służby leśne", niedźwiedzie widzą a crosowców nie???

G
Gość
2019-06-07T20:59:23 02:00, Fantomas:

Niech Warszawka Lemingow z korpo dalej je karmie.

Potem ją będzie odstrzał ostrzegawczo ogłuszający to będą z Dulkiewicz i Czaskowskim drżeć mordy że to gwałt na przyrodzie.

Turysta w górach ma być świadomym w jakie miejsce przyjeżdża. I Jak się zachowywać.

Ale nie kurwa. Przyjeżdżają takie Januszem Warszawskie z korpi i im się wydaje że robiąc sobie selfie z Misiem i kanapką są mistrzami Pejsbuka.

Nie drzyjcie mordy, Pesjbukowcy jak misia trzeba będzie odstrzelić

ŚWIĘTE SŁOWA

G
Gość
Crossowcy już dawno dali znać o sobie, bezkarnie rozjeżdżając sądeckie lasy, i serwując potężne decybele. Żaden miś tego nie wytrzyma. Nie wiem, czy gospodarzom Lasów Państwowych zależy na tym żeby powstrzymać tę plagę, bo z roku na rok, jest jest ich coraz więcej na szlakach i nie tylko.
F
Fantomas
Niech Warszawka Lemingow z korpo dalej je karmie.

Potem ją będzie odstrzał ostrzegawczo ogłuszający to będą z Dulkiewicz i Czaskowskim drżeć mordy że to gwałt na przyrodzie.

Turysta w górach ma być świadomym w jakie miejsce przyjeżdża. I Jak się zachowywać.

Ale nie kurwa. Przyjeżdżają takie Januszem Warszawskie z korpi i im się wydaje że robiąc sobie selfie z Misiem i kanapką są mistrzami Pejsbuka.

Nie drzyjcie mordy, Pesjbukowcy jak misia trzeba będzie odstrzelić
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska