https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez dłoni, ale nie bez szans na igrzyska [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Michał Derus jeszcze rok temu nie mógł marzyć o igrzyskach olimpijskich. Dziś ma nadzieję, że w nich wystąpi.
Michał Derus jeszcze rok temu nie mógł marzyć o igrzyskach olimpijskich. Dziś ma nadzieję, że w nich wystąpi. fot. Andrzej Banaś
Niepełnosprawny tarnowianin pragnie wystąpić w igrzyskach olimpijskich w 2016 roku. Nie w paraolimpiadzie, tylko na głównych zawodach, w których chce powalczyć z pełnosprawnymi.

Nie wiem, jak to jest mieć dwie zdrowe ręce. Ja od urodzenia nie mam lewej dłoni - mówi 25-letni Michał Derus z Tarnowa, mistrz świata w biegu na 100 metrów i wicemistrz na 200 metrów w rywalizacji niepełnosprawnych sportowców. Marzy o olimpijskim występie w Rio de Janeiro w gronie pełnosprawnych biegaczy w sztafecie 4 razy 100 metrów.

Czeka go bardzo trudne zadanie, ale nieraz już udowodnił, że potrafi pokonywać przeszkody.

Przeszkoda pierwsza
Urodził się w 1990 roku w Tarnowie, gdzie mieszka do dziś. Gdy był w trzeciej klasie gimnazjum, dowiedział się, że w jego mieście jest klub dla osób niepełnosprawnych Start. Przez kilka miesięcy trenował pływanie, ale potem zajął się lekkoatletyką. Okazało się, że ma predyspozycje do biegów sprinterskich.

Większość codziennych czynności wykonuje zdrową ręką. Podczas treningów gorzej rozbudowana lewa ręką utrudnia mu wykonywanie niektórych ćwiczeń siłowych, ale w trakcie zajęć biegowych i samego biegu jego ułomność nie stwarza mu problemów. Kłopoty zaczynają się, gdy musi korzystać z tarnowskich obiektów. Miejski stadion jest w fatalnym stanie, nie ma nawierzchni tartanowej i jest zamknięty dla osób z zewnątrz. A bieg na nawierzchni żużlowej to powrót do zamierzchłych czasów, wymagający innej techniki biegu. W sezonie zimowym pozostają zajęcia na mieszczącym się pod trybunami korytarzu o długości około 60 metrów.

Przeszkoda druga
Był bliski rezygnacji z kontynuowania kariery, bo przez aż pięć lat nie mógł występować w zawodach dla niepełnosprawnych. - Okazało się, że nie spełniłem jednego z kryteriów dotyczącego amputacji powyżej nadgarstka. Komisja Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego uznała, że moja ruchoma część ręki to jest właśnie nadgarstek. Dopiero w 2013 roku zmieniły się kryteria i powstała nowa grupa startowa. Chora ręka musi być równa lub krótsza od zdrowej, licząc od kości ramiennej do nadgarstka. Teraz spełniam to kryterium - wyjaśnia tarnowianin.

Mimo długiej przerwy w startach w zawodach niepełnosprawnych, w 2013 roku w mistrzostwach świata w Lyonie zdobył złoty medal na 100 metrów i srebrny na 200 metrów. W 2014 roku w Swansea został mistrzem Europy niepełnosprawnych na obu dystansach.

Przeszkoda trzecia
W 2013 roku otrzymał roczne stypendium od Ministerstwa Sportu i Turystyki. Teraz już go nie ma, wspiera go tylko Grupa Azoty, której jest za to bardzo wdzięczny.

- Jest przepis, który stanowi, że aby otrzymać stypendium podczas mistrzowskich imprez, w danej konkurencji musi startować dwunastu zawodników z ośmiu krajów. Problem polega na tym, że konkurencji dla niepełnosprawnych jest o wiele więcej niż dla pełnosprawnych, a liczba uczestników zawodów się nie różni. W Swansea było około 600 startujących w - ze względu na podział na różne schorzenia - aż 200 konkurencjach, więc spełnienie wspomnianego kryterium było niemożliwe. Ja na "setkę" miałem siedmiu, a na 200 metrów pięciu rywali - wyjaśnia Derus.

Szuka sponsora, bo na razie nie pracuje, koncentrując się na przygotowaniach do startu w Rio de Janeiro. W ubiegłym roku skończył informatykę w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie. Pracę inżynierską pt. "System wizyjny do zliczania przejeżdżających samochodów", napisaną pod okiem promotora, dr. inż. Piotra Pawlika z AGH w Krakowie, obronił 29 stycznia.

Kibicują mu rodzice Grażyna i Stanisław, starsze od niego o kilka lat rodzeństwo Anna i Tomasz oraz poznana na zgrupowaniu w lipcu 2013 roku, ale nie związana ze sportem, Joanna z Bydgoszczy, studiująca audiofonologię (nauka m.in. o słuchu). - Rodzina zachęcała mnie do biegania, cieszyła się, że czymś się zająłem. Teraz wspiera mnie także Joanna - zaznacza.

Przeszkoda czwarta
Tarnowianina nie ma w kadrze pełnosprawnych, a to jest podstawowy warunek, by mógł marzyć o starcie w igrzyskach olimpijskich. Jego rekord życiowy wynosi 10,51. Ustanowił go w ubiegłym roku w Katowicach. Dla porównania: rekord świata w gronie niepełnosprawnych w jego grupie startowej wynosi 10,72.

Drugi następny wynik wśród wszystkich niepełnosprawnych w Polsce to 10,78 Mateusza Michalskiego. Oprócz nich nikt nie przebiegł "setki" poniżej 11 sekund.

Ale Derus nie zadowala się rekordami. Chce pobiec razem ze zdrowymi.

- Jeszcze rok temu Michał nie mógł mieć takich marzeń. A teraz ma 8. rezultat w Polsce. Widząc, jakie czyni postępy, mogę przyznać, że jego nadzieje na start w Rio de Janeiro są możliwe do spełnienia - mówi trener klubowy sprintera, Piotr Kuczek.

Przeszkoda piąta
Na razie nie jest znane olimpijskie minimum, uprawniające do występu w Brazylii. - Mam nad czym popracować. Moim atutem jest start, natomiast brakuje mi wytrzymałości szybkościowej - podkreśla Derus.

- Jeśli Michał poprawi się o jakieś 15 setnych sekundy, to znajdzie się w w gronie czterech lub pięciu najlepszych polskich sprinterów. A nasza sztafeta na pewno wystąpi w Rio de Janeiro. Pytanie tylko - kto się w niej znajdzie? Na igrzyska pojedzie czterech zawodników i jeden rezerwowy. To szansa dla Michała - zaznacza trener Kuczek.

W październiku tarnowianin wystartuje w MŚ w Dausze (Katar). - Jeśli zdobędę medal, to na sto procent wystąpię w paraolimpiadzie w Rio de Janeiro . Ale mnie się marzą także igrzyska - nie kryje.

Jego szanse rosną.

***
Michał Derus od 2005 roku trenuje w Starcie Tarnów (jego szkoleniowcem był Bogusław Szczepański), od 2012 roku jest też zawodnikiem AZS PWSZ Tarnów (prowadzi go Piotr Kuczek). W sezonie letnim korzysta z obiektów AWF Kraków i Resovii. Jego rekordy życiowe wynoszą: na 100 m - 10,51, na 200 m - 21,95.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska