W tej skomplikowanej sprawie odbyły się aż trzy procesy. W jednym mężczyzna został oczyszczony z zarzutów, bo uznano, że działał w uzasadnionej obronie koniecznej. W drugim procesie tarnowski sąd przyjął, że oskarżony dokonał zabójstwa syna i skazał go na 10 lat więzienia. Za każdym razem wyroki były uchylane. Dopiero trzeci jest prawomocny, w nim przyjęto, że Ryszard K. zabił syna przekraczając granice obrony koniecznej. Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał go za to na 6 lat więzienia, ale sąd apelacyjny obniżył wymiar kary do 4 lat. Mężczyzna ma też zapłacić byłej żonie i drugiemu synowi po 50 tys. zadośćuczynienia za śmierć 28-letniego Piotra K.
Do rodzinnego dramatu doszło w niedzielę, 17 kwietnia 2011 r. w trzypokojowym mieszkaniu na osiedlu św. Jana w Bochni. Ojciec i syn kłócili się od rana. Obaj też pili alkohol, syn zażył narkotyki. W ich domu interweniowała nawet policja. Wezwał ją Ryszard K. wystraszony zachowaniem syna, który groził, że go zabije. Kilkanaście minut później doszło do ostrej wymiany zdań. Ryszard filetował wówczas kotlety.
W pewnej chwili Piotr K. skoczył w kierunku ojca i groził, że go zabije, wtedy Ryszard K. pchnął agresywnego syna kuchennym nożem. Ranny Piotr K. wybiegł z mieszkania. Szukał pomocy u przyjaciela w sąsiednim bloku, ten jednak nie otworzył mu drzwi. Mężczyzna wrócił więc pod swój blok. Tu, przed wejściem do klatki schodowej, upadł. Ostatkiem sił wydusił jeszcze, że to ojciec go tak urządził. Przypadkowi przechodnie wezwali karetkę. Piotr trafił do bocheńskiego szpitala. Mimo wysiłku lekarzy, zmarł tego samego dnia wieczorem. Ryszard K. ukrył nóż pod schodami prowadzącymi do piwnicy. Tam narzędzie zbrodni znaleźli policjanci. Wieczorem mężczyzna został zatrzymany. Przyznał się do winy, zapewniał jednak, że działał w obronie własnej. W toku prowadzonego postępowania kilkakrotnie zmieniał wersję zdarzeń.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+