Bon turystyczny 500 plus - zasady, dla kogo
Szczegółowe założenia bonu turystycznego przedstawił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.
Założenia bonu turystycznego:
- DLA KOGO? Bon będzie skierowany do rodzin wychowujących dzieci. Na każde dziecko do 18 roku życia przypadać będzie 500 zł.
- bon NIE będzie gotówkowy. Będzie miał formę elektroniczną i będzie go można wykorzystać jedynie szeroko rozumiane na usługi turystyczne (wycieczki, noclegi).
- OD KIEDY? ma być ważny już w te wakacje, przynajmniej o to apeluje prezydent.
- DO KIEDY? nie trzeba go wykorzystywać od razu, bon ma być ważny do końca 2021 roku.
- jak można będzie uzyskać bon turystyczny? Trzeba będzie zarejestrować się na platformie usług elektronicznych ZUS. Po pozytywnej weryfikacji otrzymamy bon w formie cyfrowej.
Podróże za granicę KORONAWIRUS. Wyjazdy zagraniczne - gdzie ...
Bon turystyczny - dla kogo?
Na takim rozwiązaniu stracą ludzie średnio i słabo zarabiający, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym, bo to do nich miała trafić znaczna część wsparcia z 1000 plus. – Ale akurat krakowianie mogą na tej zmianie zyskać – przekonuje Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej. Zwraca uwagę, że średnia pensja w stolicy Małopolski wyniosła w kwietniu prawie 6200 zł, a to oznacza, że w pierwotnej wersji programu (1000 plus) wielu mieszkańców (wszyscy zarabiający powyżej średniej krajowej oraz np. przedsiębiorcy i samozatrudnieni) nie załapałoby się na bon.
Teraz mogą się załapać, nawet jeśli ich pensja wielokrotnie przekracza średnią krajową i/lub nie pracują na etacie. Jest tylko jeden warunek: muszą mieć dzieci do 18 roku życia i korzystać z programu 500 plus.
TOP 15 miejsc na wakacje z Krakowa. Najciekawsze miejsca w P...
1000 plus? Na pewno
Jeszcze pod koniec maja wprowadzenie bonu w wysokości 1000 zł na każdego Polaka zatrudnionego na etacie - zarabiającego średnią krajową (5230 zł) lub mniej – wydawało się pewne. Pieniądze mieliśmy już tego lata wydać na noclegi, przejazdy, wyżywienie, wejścia do obiektów zabytkowych, muzeów itp., nakręcając koniunkturę po pandemii. O rozwiązaniu – finansowanym w 90 proc. przez rząd, a w 10 proc. przez pracodawców – mówili szeroko m.in. wicepremier Jadwiga Emilewicz i jej zastępca w ministerstwie rozwoju, odpowiedzialny za turystykę Andrzej Gut-Mostowy. Ten drugi zapewniał nas, że koncepcja ze szczegółami zostanie zaprezentowana jeszcze w maju. Branża przyjęła te zapowiedzi z dużą nadzieją.
- Bon na pewno pomoże rozkręcić turystykę krajową, a więc to, z czego my na Podhalu głównie żyjemy – mówiła nam Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
– Jeśli wspólnie dobrze to wypromujemy, to jest szansa, że z kwoty 7 mld zł, jaką rząd planuje przeznaczyć w tym roku na bony wakacyjne, do Małopolski trafi 1,2 mld zł, a nawet więcej – szacował Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej.
1000 plus? Raczej nie
Nieoczekiwane wątpliwości pojawiły się na początku czerwca, gdy rzecznik rządu Piotr Müller wyznał, iż rozważane są inne – „lepiej celowane” - koncepcje wsparcia branży. Wywołało to ogromny niepokój wśród właścicieli hoteli i pensjonatów oraz biur turystycznych w Krakowie i Małopolsce.
- Bon, w dowolnej formie i wysokości, powinien się pojawić szybko, żeby można było z niego skorzystać już od 1 lipca. Bez bonu turystyka się nie podniesie i wiele firm, które dzięki publicznemu wsparciu przetrwały ostatnie miesiące, upadnie – podkreśla szef MOT.
Ranking najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem. TOP 15 najlepsz...
Rzecznik rządu twierdzi, że zaczęto rozważać inne warianty wsparcia branży turystycznej, ponieważ „pojawiły się argumenty przeciwko koncepcji 1000 plus”. Nie jest jednak tajemnicą, że bardziej niż o „celowość wsparcia” chodzić może o pieniądze, a ściślej – ich brak w budżecie państwa. Bon turystyczny 1000 plus w formie lansowanej przez resort rozwoju miał kosztować państwo 7 mld zł (kolejne 700 mln zł mieli dołożyć pracodawcy). Resort finansów od początku sugerował, by przyjąć inne, mniej kosztowne rozwiązanie.
Najpoważniejszą propozycją pozostawał nadal bon wakacyjny, rozważania dotyczyły jedynie jego kwoty oraz grupy, do której miałby trafić. Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, apelował, by tą grupą byli wszyscy podatnicy – w tym samozatrudnieni oraz emeryci i renciści. – Przecież celem tego przedsięwzięcia nie jest wspieranie biednych rodzin, tylko rozbujanie na nowo turystyki, napędzenie jej klientów, by firmy z branży mogły wyjść na prostą po pandemii – przekonuje Abramowicz.
Krakowskie Malediwy, czyli teren poprzemysłowy, który stał s...
Tej propozycji nie brano jednak na poważnie, bo byłaby zbyt kosztowna dla budżetu państwa – choć Polska i Małopolska Organizacja Turystyczna przekonują od początku, że w turystykę warto wpompować każde pieniądze, bo to się z nawiązką państwu zwróci – w postaci podatków (VAT i CIT oraz pośrednio w PIT od drobnych przedsiębiorców i setek tysięcy pracowników, którzy odzyskają pracę).
1000 plus? Na pewno nie
Przeciwstawna propozycja wyszła z szukającego oszczędności resortu finansów: bon miałby trafić wyłącznie do etatowców zarabiających maksymalnie 4 tys. zł brutto. Taki próg wykluczyłby z wakacyjnego wsparcia m.in. większość krakowian (średnia pensja za pierwszy kwartał przekroczyła w mieście 6,5 tys. zł). Opcja kompromisowa mówiła o objęciu bonami wszystkich pracujących (niezależnie od formy zatrudnienia i wysokości zarobków), ale wtedy kwota dofinansowania wyniosłaby ok. 300 – 400 zł.
Z kręgów Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wyszła koncepcja powiązania bonu ze świadczeniem 500 plus: na każde dziecko dostające ten zasiłek (jest ich w sumie 6 mln) przypadłoby 500 złotych ekstra – z przeznaczeniem na konkretne wydatki związane z wypoczynkiem. Kosztowałoby to budżet 3 mld zł. W jeszcze innej wersji bon 1000 zł miałby trafić do każdej rodziny pobierającej 500 plus; koszty wzrosłyby wtedy do 4 mld zł (bo rodzin takich jest 4 mln).
Właśnie te koncepcje – powiązania bonu turystycznego ze sztandarowym programem PiS Rodzina 500 plus – przejęła ekipa starającego się o reelekcję prezydenta Dudy. Z naszych informacji wynika, że na Nowogrodzkiej zapadła w zeszłym tygodniu ostateczna decyzja, że resort rozwoju nie będzie się już zajmował tym tematem – bo stanie się on jednym z mocnych punktów, wyraźnie rozłażącej się w ostatnich tygodniach, kampanii kandydata PiS.
500 plus 500 i kropka
Dlaczego bon turystyczny 500 plus 500 jest lepszy od 1000 plus? Chodzi przede wszystkim o pieniądze: taki program będzie dwa razy tańszy, zwłaszcza że organizacje pracodawców sygnalizowały rządowi, iż większości przedsiębiorców w obecnej sytuacji nie stać na wkład własny w wysokości nawet 100 zł na pracownika. Ważne jest jednak i to, że nie trzeba będzie tworzyć całej biurokracji związanej z kolportowaniem bonów: rząd skorzysta z bazy danych istniejącego programu Rodzina 500 plus. Operatorem bonów po stronie branży turystycznej ma być Polska Organizacja Turystyczna.
Jak to będzie wyglądać w praktyce? Czy na konta wszystkich rodzin korzystających z 500 plus wpłyną wkrótce dodatkowe pieniądze z przeznaczeniem na wakacje? Raczej nie. Zamiast ekstrazasiłku każda z takich rodzin najpewniej dostanie… esemesa, którym będzie mogła zapłacić za nocleg, wyżywienie, dojazdy, wstępy do muzeów itp. (przypomina to płacenie popularnym BLIK-iem).
Zapewne rozczarowani poczują się wszyscy, którzy nie mają dzieci lub już je odchowali, a zwłaszcza ci, których pociechy są na uczelniach. Utrzymanie młodego człowieka na studiach dziennych kosztuje więcej niż utrzymanie ucznia podstawówki, a mimo to rodzicom dorosłych dzieci żadne zasiłki nie przysługują. Teraz nie otrzymają oni także bonu na wakacje. I to w sytuacji, gdy ich studiujące dorosłe pociechy utraciły z powodu pandemii 90 procent dotychczasowych możliwości dorabiania, m.in. w gastronomii, usługach i…. turystyce. Z drugiej strony z wakacyjnego bonu skorzysta wielu zamożniejszych Polaków, którzy w pierwotnej wersji programu nie zostali ujęci.
- Powiązanie bonu z 500 plus zmienia nam zasadniczo grupę korzystających z programu. Taki program na pewno nie ożywi wielkich luksusowych obiektów, natomiast będzie silnym impulsem do rozwoju wypoczynku dzieci i młodzieży. Wszyscy, którzy się tym zajmują, powinni odczuć poprawę – komentuje Grzegorz Biedroń. Dodaje, że danie bonu bogatym wcale nie jest takie głupie, bo dołożą oni do 500 zł od państwa swoje oszczędności, co wzmocni impuls w turystyce.
- A przecież o to tu chodzi – mówi szef MOT. Zaznacza przy tym, że zamiast tyle gadać o bonie, trzeba go jak najszybciej wprowadzić, żeby program ruszył przed wakacjami, bo bez tego nie tylko turystyka, ale i wszystkie branże z nią powiązane, będą miały potężny kłopot z odzyskaniem klientów – i znacznej części przychodów. Zwłaszcza że w najbliższych tygodniach, a może nawet latach możemy liczyć przede wszystkim na turystę krajowego.
- Bon, nawet taki mniejszy niż pierwotnie zakładano, na pewno pomoże, jeśli powiążemy go z promocją turystyki krajowej. Ona właśnie ruszyła i liczymy, że – wbrew jednemu z naszych czterech scenariuszy – „cepry nie zostaną w domach” – kwituje Grzegorz Biedroń.
Najlepsze siłownie i kluby fitness w Krakowie znów otwarte L...
Baseny w Krakowie. Oto pływalnie, które zostały otwarte 28 m...
- Najmodniejsze fryzury damskie w 2023 r. Prawdziwe hity!
- Tak wyglądał Kraków zaledwie 12 lat temu. Takie życie już nie wróci... [ZDJĘCIA]
- Co wkurza kierowców?
- Tłumy w Energylandii. Zabawa w nowej rzeczywistości! [FOTO]
- Tak karmią w krakowskich szpitalach [ZDJĘCIA OD PACJENTÓW]
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
