Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Botticelli, Leonardo i "Narodziny Wenus" na deskach Teatru Słowackiego. Premiera spektaklu "Botticelli"

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
"Botticelli"
"Botticelli" Bartek Barczyk
Historyczne postaci i zdarzenia, które mogły je połączyć, ale równie dobrze mogły nigdy nie mieć miejsca. Sztuka, miłość i ogarniająca Europę zaraza, a także powstanie jednego z największych dzieł malarskich tak w wielkim zarysie zapowiada się najnowszy spektakl Teatru Słowackiego "Botticelli" w reżyserii Pawła Świątka. - Tekst Jordana Tannahilla stał się dla nas aktualny z wielu powodów, bardzo mocny jest tu kontekst społeczno-polityczny - wyjaśnia reżyser. Tytuł od piątku 20 stycznia na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki.

Nowe wagony w PKP Intercity

od 16 lat

Florencja, czasy panowania rodu Medyceuszów. Czasy rozkwitu malarstwa, ale także zarazy i buntów społecznych. Hołubiony przez panujących Botticelli dostaje zlecenie namalowania portretu żony Wawrzyńca Medyceusza. Tak powstają "Narodziny Wenus", w czym niebagatelny udział ma uzdolniony młodziutki uczeń Botticellego – Leonardo da Vinci. Między mężczyznami rodzi się uczucie...

Bohaterami są postaci historyczne Leonardo da Vinci, Botticelli, rodzina Medicich czy kardynał Savonarola to postaci, które żyły w podobnym czasie we Florencji, natomiast wszystkie wydarzenia są fantazją autora tekstu.

- Sztuka napisana przez Jordana Tannahilla to wariacja na temat historii, Sandro Botticellego i czasów florenckich artystów. Opowiada o okresie, kiedy nad Europę nadeszła plaga, społeczeństwo - w dużej mierze inspirowane przez Kościół - musiało znaleźć kozła ofiarnego, zostali nimi artyści i homoseksualiści. W momencie, kiedy mamy stan wyjątkowy, epidemię, społeczeństwa szukają pomocy - najczęściej w religii lub w politykach - oczekując wyjaśnienia, ten wątek wydał mi się bardzo aktualny - zapowiada Paweł Świątek, reżyser spektaklu. - Ale "Botticelli" to także historia o miłości w czasach zarazy, miłości dwóch genialnych twórców.

Nie wiemy, czy w rzeczywistości Sandro Botticelli i Leonardo da Vinci kiedykolwiek się spotkali. Artyści żyli wprawdzie w tym samym okresie, ale dzieliła ich spora różnica wieku.

Sandro Botticelli, w momencie, kiedy Tannahill pozwala mu spotkać się z Leonardem, jest już wielką gwiazdą ówczesnego świata, malował freski w Kaplicy Sykstyńskiej, malował na zlecenie wielkich mecenasów sztuki, a co za tym idzie, był zależny od nich - relacja miedzy artystą i mecenasem to wątek aktualny także dziś.

- Opowieść o Sandro Botticellim to historia o kimś, kto ma wielkie ego, ale też ma w sobie ogrom emocji i dużo do powiedzenia, a także potrzebę szerzenia piękna. Ale jest też człowiekiem, który nie istnieje bez pieniędzy, zdobywanych często w sposób brudny. Ta zależność również jest jednym z ważnych tematów naszego spektaklu - dodaje Paweł Świątek.

- Poszukiwanie wolności w sztuce i tego, gdzie się ona wyraża, i czy rzeczywiście w sztuce - to pytania, które zadaje ten spektakl. Choć mówienie o tym, o czym jest spektakl zawsze skazane jest na porażkę, ponieważ dla każdego zawsze jest o czymś innym. Każdy przychodzi ze swoim bagażem, ze swoją opowieścią - dodaje Mateusz Janicki. - Na pewno jest to spektakl odważny i jest autentyczną próbą opowiedzenia rzeczywistości, w której żyjemy.

Na scenie - oprócz Mateusza Janickiego w roli Sandro Botticellego - Karolina Kazoń jako Klarysa Orsini, żona Wawrzyńca Wspaniałego, pana Florencji, w którego wciela się Marcin Sianko. Rolę Leonarda da Vinci zagrał Rafał Szumera, a kardynała Girolamo Savonarolę Rafał Dziwisz. Ponadto w spektaklu występują także Adam Wietrzyński i Marta Konarska.

Spektakl jest rekomendowany dla widzów dorosłych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska