Zespół Bruk-Betu Termaliki zajmuje wysokie, czwarte miejsce w tabeli i jest bardzo blisko zrealizowania głównego celu, jaki przyświeca drużynie od początku rozgrywek, czyli zapewnienia sobie miejsca w czołowej ósemce po części zasadniczej.
- To prawda, jesienna część sezonu była dla nas udana, ale 33 punkty, jakie mamy na koncie, niczego nam jeszcze nie gwarantują - podkreśla trener „Słoników” Czesław Michniewicz. - Mamy bardzo trudny początek nowej rundy, gdyż po meczu z Lechem czeka nas rywalizacja z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. Wszystkie te zespoły aspirują do tytułu mistrza Polski, o punkty nie będzie nam więc łatwo. Mimo wszystko, po tych spotkaniach chcemy utrzymać bezpieczną przewagę nad „grupą pościgową”.
Niecieczanie w ostatnich dniach, mimo zimowych warunków, trenowali na głównej płycie swojego stadionu.
- Chcieliśmy poczuć warunki, w jakich przyjdzie nam rywalizować w piątek w Poznaniu, dlatego zrezygnowaliśmy już z zajęć na sztucznej nawierzchni - wyjaśnia szkoleniowiec „Słoników”. - W stolicy Wielkopolski czeka nas bardzo trudne zadanie. Dla Lecha pierwszy mecz w nowej rundzie zawsze był i z pewnością teraz też będzie wielkim wyzwaniem. Takie spotkanie rozbudza w Poznaniu ogromne nadzieje, tym bardziej że z moich informacji wynika, iż sztab szkoleniowy „Kolejorza” będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich graczy, być może z wyjątkiem jednego obrońcy - dodaje Michniewicz, mając zapewne na myśli Tamasa Kadara, który wyjechał na testy medyczne do Dynama Kijów.
Szkoleniowiec „Słoników” przed meczem z Lechem ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Na początku tygodnia do pełni zdrowia wrócił bowiem środkowy obrońca Kornel Osyra, który będzie dziś brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu.
Trener nie chciał zdradzić taktyki, jaką zastosuje w meczu, ale wszystko wskazuje na to, że chcąc osłabić siłę ofensywną rywali do gry w środku pomocy desygnuje sprawdzoną trójkę zawodników: Vlastimira Jovanovicia, Mateusza Kupczaka i Bartłomieja Babiarza, natomiast będą ich asekurować dwaj środkowi obrońcy - Osyra i Artem Putiwcew.
- Najważniejsze, by zawodnicy z dużą konsekwencją zrealizowali założony plan taktyczny, wtedy możemy z Poznania przywieźć bardzo cenne punkty - mówi Michniewicz.
Zespół Bruk-Betu wczoraj zameldował się w Wielkopolsce, ale miał kłopot z przeprowadzeniem treningu, bo w jego bazie w Opalenicy boiska były zmrożone. Michniewicz zapytał więc opiekuna Lecha Nenada Bjelicę, czy zgodzi się, by goście przez 45 minut skorzystali z boiska treningowego „Kolejorza”. - Trener Lecha zachował się bardzo fair, bo nie miał nic przeciwko temu, byśmy mogli przeprowadzić nasz rozruch - chwalił Chorwata Michniewicz. W dodatku Bjelica sam musiał trochę opóźnić własne zajęcia. - Bardzo fajny gest. Nie wszędzie to się zdarza, ale w Poznaniu zawsze trzymają klasę - dodał.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska