https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet Termalica wygrywa w Łęcznej. To pierwsza wygrana Marcina Brosza ze „Słoniami”

Bartosz Karcz
Bruk Bet Termalica Nieciecza
Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli piłkarze Bruk-Betu Termaliki. Niecieczanie pokonali Górnika Łęczna 1:0. To pierwsze ich zwycięstwo w tym roku i pierwsze pod wodzą trenera Marcina Brosza.

Ekipa Bruk-Betu Termaliki jechała do Łęcznej w trudnej sytuacji. Kilka dni wcześniej przegrała na swoim stadionie z Odrą Opole 0:1 i widmo spadku coraz bardziej zagrażało „Słoniom”. Dlatego niecieczanie musieli zrobić wszystko, żeby zapunktować.

Pierwsza połowa to było typowe granie jak w I lidze. Górnik próbował rozgrywać piłkę, dłużej się przy niej utrzymywał, ale wobec twardej, zdecydowanej obrony Bruk-Betu niewiele z tego wynikało. „Słonie” z kolei też nie za bardzo potrafiły jakoś groźnie zaatakować. Wrzutki w pole karne niewiele przynosiły.

Tak po prawdzie, to jeśli mowa o pierwszej połowie, warto wspomnieć o dwóch sytuacjach. Najpierw dobrą okazję miał Bruk-Bet. Po akcji i dośrodkowaniu z prawej strony, w polu karnym piłka trafiła do Macieja Wolskiego. Ten uderzył bez namysłu, mocno, ale niecelnie. Decyzja była dobra, zabrakło jednak w tym wszystkim precyzji.

Górnik odpowiedział dobrą akcją pięć minut później. Na ofensywne wejście zdecydował się Lukas Klemenz. Przed polem karnym dobrze „poklepał” z Kacprem Łukasiakiem. Efekt tego był taki, że obrońca Górnika znalazł się nagle oko w oko z Tomaszem Loską. Bramkarz Bruk-Betu zachował się jednak perfekcyjnie i po prostu sprzątnął piłkę spod nóg Klemenza.

W drugiej połowie najpierw zaatakował Górnik, ale po dziesięciu minutach odważniej ruszyli goście. Konkretnie Maciej Wolski, który najpierw domagał się rzutu karnego - bez efektu - a następnie szarżował w polu karnym, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Był moment w tym meczu, gdy wydawało się, że Górnik przejmie inicjatywę na dobre, mocniej przyciśnie. No, ale właśnie wtedy niecieczanie kompletnie zaskoczyli gospodarzy. Nie było może w tym wszystkim wielkiej komplikacji, ale liczyła się szybkość, precyzja, po prostu bardzo dobre wykonanie. A było tak - w 76 min Artem Putiwcew rzucił dalekie, kilkudziesięciometrowe podanie za plecy obrońców. Do piłki wystartował Adam Radwański, a że wspomniani obrońcy totalnie się zagapili, to uciekł im, wpadł w pole karne, uderzył precyzyjnie i „Słonie” objęły prowadzenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Górnik rzucił się oczywiście do odrabiania strat, ale tak naprawdę bił głową w mur. To już prędzej Bruk-Bet miał swojej okazje na zamknięcie meczu po kontrach. Gole już jednak nie padły. Dla „Słoni” nie miało to wielkiego znaczenia. Pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Marcina Brosza stało się faktem. Ucieczka od strefy spadkowej na pięć punktów również.

Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Radwański 76.
Górnik: Gostomski - Bednarczyk, Cisse, Klemenz, Durmus - Młyński (58 Starzyński), Deja, Pawlik (58 Żyra), Łukasiak (66 Warchoł), Gąska - Roginić (77 Podliński).
Bruk-Bet: Loska - Zawijskyj, Spendlhofer (66 Kasperkiewicz), Biedrzycki, Putiwcew, Wolski - Ambrosiewicz, Radwański (90+5 Wróbel), Dombrowskyj (90+5 Jovanović), Karasek (73 Trubeha) - Jakubik (66 Jędrasik).
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa). Żółte kartki: Cisse, Gąska, Klemenz - Putiwcew, Radwański, Ambrosiewicz.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska