Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były minister pomoże wygrać sądowy spór o grunty w Zgłobicach?

Paweł Chwał
archiwum Polskapresse
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski będzie mediatorem w sprawie: wójt gminy Tarnów kontra pełnomocnik rodziny Marszałkowiczów. Rodzina ta odzyskała działki w Zgłobicach, na których stoją: szkoła podstawowa, ośrodek zdrowia i remiza OSP. Gmina zwróciła się też do spadkobierców rodu o przedstawienie oferty sprzedaży gruntów.

Po tym jak sąd odrzucił wszystkie zgłoszone przez gminę pozwy o zasiedzenie działek, samorząd nie zamierza się poddawać. - Mocno wierzę w to, że wiedza i doświadczenie ministra Ćwiąkalskiego pomogą znaleźć najlepsze wyjście z tej trudnej sytuacji - mówi wójt Grzegorz Kozioł. W poniedziałek wysłał do Anny Kobryń, wnuczki Marszałkowiczów, a zarazem pełnomocniczki rodziny, która odzyskała utracone w czasach PRL-u grunty, prośbę o przedstawienie oferty sprzedaży czterech działek. Na ten cel gmina zarezerwowała w tegorocznym budżecie 1,5 mln zł.

Tarnów: dla kogo cenne grunty pod Górą św. Marcina?

- Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, rozważam ponowne wystąpienie na drogę sądową, powołując się tym razem na paragraf, który mówi, że jeśli wartość nieruchomości przekracza wartość gruntu, na którym został wzniesiony, to właściciel budynku może wykupić ziemię za odpowiednim wynagrodzeniem - mówi Grzegorz Kozioł. Wyjaśnia, że wówczas wycena odbywa się przez biegłych i jakiekolwiek pertraktacje ceny nie wchodzą już w grę. Anna Kobryń cieszy się z propozycji wójta w sprawie powołania na mediatora Zbigniewa Ćwiąkalskiego, bo - jak mówi - może on uzmysłowi włodarzom gminy, że stoją na straconej pozycji i jedyną szansą dla nich na wyjście z całej sprawy z twarzą jest odkupienie od niej gruntów bez niepotrzebnego składania kolejnych pozwów sądowych.

Grzegorz Kozioł ma żal do spadkobierczyni rodu, że mimo wielokrotnych prób nie znalazła czasu, aby spotkać się z nim i porozmawiać o dalszych losach ważnych dla wsi działek. Włodarz gminy, co pokazuje na pismach, był skory nawet jechać specjalnie w tej sprawie do Warszawy. - Wójta od początku zupełnie nie interesował temat szkoły, remizy ani ośrodka zdrowia, ale zabytkowego dworu oraz stadionu sportowego, w który gmina włożyła duże pieniądze, a teraz może je stracić - ripostuje Anna Kobryń. Dworu nie sprzedała gminie między innymi dlatego, że ma żal do samorządu o to, że przez 10 lat nic nie zrobił, aby tak ważne dla jej rodziny miejsce zabezpieczyć przed dewastacją.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska