Obserwujemy skuteczną emancypację państw niedawno zaliczanych do Trzeciego Świata, które Putin usiłuje skrzyknąć i przeciwstawić Ameryce i Europie. Najbardziej dynamiczne nazywano w roku 2001 BRICS - skrót od Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Południowa Afryka. Ostatnie lata zweryfikowały niektóre ambicje. Pogrążona w wojnie Rosja zbiedniała i utraciła szacunek, problemy ma Brazylia, a Afryka Południowa wlecze się w ogonie. Ale Indie i Chiny prą do przodu omijając rafy. Centrum świata przemieszcza się do Azji. Dynamice gospodarczej towarzyszy ekspansja naukowa i kulturowa. Ich filmy, literatura, historia, religie, systemy filozoficzne fascynują nas, tak jak kiedyś ich fascynowała kultura europejska.
Chińczycy posiedli kontrolę sporej części metali ziem rzadkich w Afryce, sami posiadają ich złoża oraz technologie pozwalające zdominować rynek gospodarki przyszłości. Tylko tytułem przykładu: 71 % globalnej produkcji paneli fotowoltaicznych oraz 97% płyt krzemowych powstaje w Chinach. Jeszcze 20 lat temu największe na świecie firmy zakotwiczone były na wybrzeżach Atlantyku, teraz środek ciężkości przesunął się nad Pacyfik. Europa zostaje na peryferiach.
Nowym zjawiskiem jest potęga korporacji działających w obszarze gospodarki cyfrowej i nowych technologii. Ich dochody i wpływy znacznie przewyższają zasoby finansowe i polityczne większości państw. Nigdy jeszcze żaden bank, żadna firma, nie osiągnęły podobnej pozycji; nawet Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska nie miała zasięgu globalnego. W demokracji opartej na prawie jest niemal niemożliwe regulowanie tej ekspansji. Co innego w Chinach. Kiedy Jack Ma – multimiliarder i twórca Alibaby Group, Ali Express, Taobao.com i Alipay – skrytykował politykę władz, musiał w pośpiechu porzucić interesy w Państwie Środka. U nas to szczęśliwie niemożliwe. Jednakże nie mamy wpływu na to, jaką przyszłość szykują dla nas potentaci nowych technologii. Zresztą w tej chwili sztuczna inteligencja (AI) rozwija się ‘jak chce’ – uczy sama i sama wybiera kierunki rozwoju. To fascynuje i przeraża. Elon Musk ostrzega, że AI jest większym zagrożeniem dla cywilizacji, niż bomba atomowa.
Czynnikiem radykalnej zmiany będą też procesy demograficzne. Przecież w Ameryce Północnej i Europie łącznie żyje zaledwie 15% ludności świata. W dodatku średnia wieku w Afryce to 18 lat, w Ameryce Północnej 38 lat, a w Europie aż 42 lata. Polska
wpisuje się w europejską średnią, ale w Niemczech to już 48 lat. „Nasz świat” jest stary, z każdym rokiem starszy. A to ma konsekwencje dla wszystkich dziedzin ludzkiej aktywności – od służby zdrowia po malejącą innowacyjność.
Zmienia się zaangażowanie religijne, postrzeganie świata, model rodziny i sposób życia. Nowe metody wytwarzania energii zmienią gospodarkę i pozycję państw posiadających odpowiednie surowce. Świat musi sobie poradzić z zanieczyszczeniem powietrza, gleby i oceanów, zmianami klimatycznymi i rosnącymi migracjami…
To tylko niektóre z wyzwań przed jakimi stoimy. Czy polskie państwo jest przygotowane do tych epokowych zmian? Nic o tym nie wiem. I nie widać żadnej idei, która mogłaby zlepić wrogie pleniona użerające się o detale. Gra idzie o sporą stawkę, bo kto nie będzie podmiotem zmian, ten będzie ich przedmiotem.
