Fantastycznie zaczęło się to spotkanie dla podopiecznych trenera Wojciecha Ankowskiego – już w 4 minucie objęli bowiem prowadzenie. Po dośrodkowaniu Polaka lewej strony Kaczor popisał się główką i było 1:0. Goście dobrze nie ochłonęli, a przegrywali już dwoma bramkami. Kołodziej znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale poszukał jeszcze podania – do Kaczora, który bez kłopotu umieścił piłkę w siatce.
Lechia momentalnie odpowiedziała trzy minuty później – piłka po rękach Szyptura wpadła do siatki. Goście rozochocili się i defensywa Cracovii musiała ratować wynik. Zresztą mecz się otworzył i raz jedna, raz druga strona miały okazje bramkowe. M.in. Tabisz zmarnował dobrą okazję. Ale co się odwlecze… w ogromnym zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Zgłobik i wepchnął piłkę do siatki. I znów bardzo krótko „Pasy” nacieszyły się dwubramkowym prowadzeniem, bo 4 min później goście skutecznie odpowiedzieli.
W II połowie gospodarze mieli kilka szans, ale nie trafiali w bramkę. Goście nie pozostawali dłużni. Bliski powodzenia był Kaczor, ale bramkarz udaremnił jego starania o trzeciego gola. „Pasy” dopięły swego – Tabisz urwał się obrońcom i zdobył czwartą bramkę.
Cracovia – Lechia Gdańsk 4:2 (3:2)
Bramki dla Cracovii: Kaczor 4, 6, Zgłobik 34, Tabisz 78
Cracovia: Szyptur – Zubik, Dziewicki, Golus (59 Pleskot) – Zgłobik, Tabisz (81 Dej), Mamroł (75 Wrona), Kołodziej (59 Królak), Sowiecki (89 Kogut) – Polak (46 Zaremba).
