Chrzanowianie i trzebinianin rzucili pracę, by spełnić marzenia i wybrali się w rowerową podróż po Europie. Pomogą choremu Maksowi Tomali z Jaworzna
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady albo na drugi koniec świata? - ta myśl pojawia się w głowie wielu ludzi znużonych codzienną rutyną i marzących o wielkiej przygodzie. Niewielu jednak decyduje się na tak odważy krok. Inaczej było w przypadku Pawła Małolepszego, Patryka Chrząścika i Kamila Zaremby, mieszkańców Chrzanowa i Trzebini, którzy postanowili podążać za swoimi marzeniami. We wtorek (12 lipca) spod Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chrzanowie wysuszyli w wielką rowerową podróż, która nie ma ani ściśle określonej trasy, ani ostatecznego celu. Dojadą tam, gdzie poniosą ich nogi.
W pogoni za marzeniami zwolniłem się z kolegą z pracy, drugi jest na urlopie. Wyruszamy w podróż po miastach Polski i Niemiec: Wrocław, Drezno, Berlin i Szczecin. A może pojedziemy dalej np. do Holandii - mówi Paweł Małolepszy.
Dla zapalonych rowerzystów będzie to już druga tak poważna wyprawa. W ubiegłym roku pojechali rowerami z Chrzanowa nad Bałtyk. Pomysłów na kolejną wyprawę mieli mnóstwo. Pojawił się pomysł wyjazdu do Włoch czy objechania Polski dookoła. Uznali jednak, że mają jeszcze zbyt małe doświadczenie, by wyruszyć na południe Europy. Ostatecznie wybór padł na Niemcy, nie bez powodu.
Infrastruktura rowerowa w Polsce postawia jeszcze wiele do życzenia, brakuje ścieżek rowerowych. W Niemczech jest ona lepsza, dlatego podróżowanie po tym kraju jest bezpieczniejsze i bardziej komfortowe - dodaje Patryk Chrząścik.
W tym roku będą musieli się zmierzyć z dłuższą trasą. W sumie do przejechania będą mieli ok. 1000 km. Trasę tę zamierzają pokonać w trzy tygodnie. Nie mają ściśle określonego harmonogramu podróży, która ma być wielką przygodą. Większość noclegów ma być pod gołym niebem m.in. na polach namiotowych. Kąpiel w strumykach czy zimnych polowy prysznic mają pozostawić niezapomniane wspomnienia, podobnie jak interesujące miejsca, które odwiedzą.
Będziemy się budzić rano, otwierać mapę i patrzeć jakie ciekawe miejsca znajdują się w okolicy, które chcielibyśmy odwiedzić. Jednego dnia przejedziemy 50 km, drugiego 100 km - mówi Paweł Małolepszy.
Wyprawa ma charakter charytatywny. Rowerzyści podczas swojej podroży będą promować zbiórkę pieniędzy na leczenie 15-letniego Maksa Tomali z Jaworzna, który cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, padaczkę lekooporną, posiada także wadę kręgosłupa. Do tej pory na kolejną operację udało się już zebrać 535 tys. zł. Potrzebnych jest jednak jeszcze 110 tys. zł.
Na chorągiewkach przymocowanych do rowerów jest umieszczony kod QR, który po odczytaniu telefonem komórkowym skieruje bezpośrednio do zrzutki na leczenie Maksa na stronie www.siepomaga.pl - mówi Renata Hejmo z Centrum Wolontariatu „Po sąsiedzku" w Chrzanowie.
Operacja Maksia w St. Mary's Medical Center w USA, rehabilitacja
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Aisza Markiewicz z tytułem I Wicemiss Województwa Małopolskiego 2022
- Kierowca, który zabił kobietę na przejściu dla pieszych w Libiąż był pijany
- Kultowe lokale i imprezownie w Chrzanowie. Tych miejsc już nie ma
- MKS Trzebinia wyjdzie na prostą, czy zostanie zlikwidowany? Gorące lato dla futbolu
- Tragedia w Chrzanowie. Mąż zabił żonę nożem. Policja siłą weszła do mieszkania
- Obwodnica Olszyn i Jankowic coraz bliżej. Podpisano umowę
Polska krajem omijanym przez zagranicznych turystów
