Pośród tych osób jest chrzanowianka Jolanta, która spędziła w hostelu POIK trzy miesiące. Do ośrodka dotarła zimą, w środku nocy, bez kurtki. Nakryła nią swą pięcioletnią córkę, gdy uciekały z domu przed mężem furiatem. - Był pijany i biegał po domu z nożem grożąc, że mnie zabije. Musiałam uciekać, nie tracąc czasu na pakowanie walizek - wspomina pani Jolanta.
Zgłosiła sprawę na policję. Tam skierowali ją do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. - To nam uratowało życie. W ośrodku miałyśmy z małą dach nad głową, psycholog pomógł mi się pozbierać i nabrać wiary w siebie - opowiada kobieta. Trzy miesiące wystarczyły, by ułożyła sobie życie na nowo, wynajęła mieszkanie i usamodzielniła się.
- Gdybym nie trafiła do ośrodka, pewnie wróciłabym do męża kata i znosiła nadal upokorzenia i agresję. I choć początkowo bardzo wstydziłam się przekroczyć progi tego miejsca, dziś uważam, że to była najmądrzejsza rzecz, jaką zrobiłam od lat - wyznaje ze łzami w oczach pani Jolanta.
Między majem a grudniem ubiegłego roku ze schronienia w ośrodku skorzystało 27 osób, a między styczniem a kwietniem tego roku już 17.
Kobiety, które doświadczyły podobnych udręk jak pani Jolanta, stanowią aż siedemdziesiąt procent tych, które trafiają do hostelu. - Pozostałe trzydzieści procent to ludzie z problemami mieszkaniowymi, spowodowanymi nagłymi zdarzeniami losowymi, jak pożar - informuje Justyna Matuszewska, szefowa chrzanowskiego Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Wylicza, że wśród 44 osób, które w ciągu niespełna roku skorzystały z hostelu, są głównie kobiety z dziećmi. Panów było tylko czterech.
Aktualnie w pokojach jest sześciu potrzebujących. Mogą spędzić tutaj maksymalnie trzy miesiące.
W ośrodku jest także zespół psychologów, pedagogów, terapeutów i prawników. Z ich pomocy skorzystało już prawie 1700 osób.
Anna Malarek z Chrzanowa cieszy się, że takie miejsce powstało w jej mieście.
- Koleżanka miała problemy z synem, który zaczął nadużywać alkoholu. W ośrodku przy ulicy Marii Skłodowskiej--Curie specjaliści pomogli jej od razu. W poradniach psychologicznych na spotkanie trzeba czekać nawet kilka miesięcy - zaznacza.
Tutaj pomogą
W Małopolsce Zachodniej są trzy Ośrodki Interwencji Kryzysowej:
* w Oświęcimiu przy ul. Dąbrowskiego 139 (tel. 33 847 46 48 )
* w Radoczy przy ul. Dworskiej 9 (tel. 33 873 10 01)
* w Chrzanowie przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie, (tel. 32 646 71 88 w. 31 - sekretariat). Sztab specjalistów służy pomocą osobom, które doświadczyły przemocy w rodzinie, mają trudności wychowawcze, problemy rodzinne, uzależnienia, problemy emocjonalne, zaburzenia psychiczne, przeżywają ciężka chorobę, śmierć bliskiej osoby, mają za sobą traumatyczne wydarzenia, nagłe zdarzenia losowe, wypadki, napad, gwałt. W ośrodkach prowadzone są także mediacje, terapia uzależnień, pomoc prawna, socjalna, psychoterapia indywidualna oraz grupowa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+