Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężko wyżebrać fortunę [ZDJĘCIA, VIDEO]

Maria Mazurek
To żebranie to nie jest łatwa sprawa. Najwięcej - bo aż całą złotówkę - rzucił mi... strażnik miejski
To żebranie to nie jest łatwa sprawa. Najwięcej - bo aż całą złotówkę - rzucił mi... strażnik miejski Marcin Makówka
Z dziennikarza żebrak! Ale tylko na jeden dzień,właściwie na półtorej godziny. Maria Mazurek zbiera na piwo, Arek Maciejowski - na rehabiltację. No i uzbierali. Pierwsza 3, 84 zł, drugi ... 50 groszy

Czytaj także: 'Modraszek Kolektyw'. Gang niebieskich motyli rządzi Krakowem

Maria Mazurek:

Jakby ktoś widział mnie gdy żebrzę, to wyjaśniam: na poczet reportażu - wytłumaczyłam się wcześniej na Facebooku, tak na wszelki wypadek. Ale już usadowienie się na Floriańskiej z karteczką "Zbieram na piwo" przychodzi mi z trudem. Oczyma wyobraźni widzę litość malującą się na twarzy któregoś byłego chłopaka lub - co gorsze! - byłego wykładowcy, którzy akurat wybrali się na spacer po mieście. Ale jak trze-ba, to trzeba: raz-dwa-siadamy!

A jak siadam, to i wstyd gdzieś znika i w ogóle całkiem przyjemnie się robi. Ludzie wprawdzie po portfele gorliwie nie sięgają, ale za to hojnie obdarowują mnie uśmiechami. No i dają rady dobre: - Powinna pani kupić sobie gitarę, lepiej idzie - sugeruje 30-latek z podbitym okiem. A wie co mówi, bo sam żebraniem sie para od lat. Choć ostatnio z gorszym skutkiem, bo instrument mu ukradli zbóje jacyś.

Dobrze wyglądający, kulturalny emeryt radzi z kolei, żeby za szczerym nie być i kartkę "Zbieram na piwo" zmienić na "Zbieram na chleb". Słucham pokornie tej rady, tym bardziej, że tego "piwa" to nie tylko on się czepia. - Ile ty masz lat, dziecino? Na piwo zbierasz, a dowód masz w ogóle? - burczy inny (już nieco mniej miły) emeryt. Ale i radość tym burczeniem mi sprawia, bo osiemnastka dobre kilka wiosen temu mi stuknęła.

Czytaj także: Dziennikarze żebrali na Floriańskiej (ZDJĘCIA)

Nawet ze strażnikiem miejskim, który podchodzi mnie przegonić, miło się rozmawia. - Oj, to nie za dobry pomysł - zagaja troskliwym tonem. - To gdzie mam iść? - pytam. - Lepiej na dworzec, tam nie patrolujemy. A w ogóle najlepiej to do pracy, bo dwie ręce i dwie nogi pani ma - dodaje, po czym sięga do kieszeni i wrzuca mi złotówkę. No nie! Czyż nie uroczą mamy Straż Miejską w Krakowie?

No to się przenoszę. Kolejny punkt: plac pod kościołem Mariackim. Tu już jest znacznie mniej sympatycznie. - Phi, co za bezczelna dziewucha, nie ma wstydu ta dzisiejsza młodzież - komentują wychodzące z kościoła panie. Niedługo zresztą muszę znosić ich opryskliwość, bo już po kilkunastu minutach pojawia się kościelna ochrona. Również niezbyt przyjazna.

Na koniec zaglądamy jeszcze pod Urząd Miasta. A nuż właśnie tutaj uda się spokojnie pożebrać. Złudne nadzieje rozwiewa zjawiający się natychmiast strażnik. A że strażników przecież lubię, to nie zamierzam się wykłócać. Zresztą może i dobrze; niemiłosiernie już tym żebraniem się zmęczyłam.
Bo to wcale nie jest proste zajęcie. Dochodowe też niezbyt, bo uzbierałam zaledwie 3,84 zł.
Pociesza mnie jedno: to i tak więcej niż Arek, który żebrał na rehabilitację. Będę mu o tym przypominać!

Arkadiusz Maciejowski:

Chciałem. Naprawdę chciałem zostać bogatym żebrakiem. Wybrałem metodę na wzruszenie. Na kawałku kartonu napisałem, że zbieram na rehabilitację. A może to tylko mit, że krakowianie są dusigroszami.

Ubrany w wychodzoną bluzę, dziurawe spodnie i za duże buty siadam w Bramie Floriańskiej. Kiedyś broniła ona miasto przed niebezpieczeństwem, teraz miała obronić mnie przed biedą. Jest punktualnie godz. 12. Mija mnie wycieczka pierwszoklasistów. Wyciągam nieśmiało dłoń do przodu. - Odwracamy od pana główki i szybciutko przechodzimy! - pokrzykuje na dzieci nauczycielka. Mój czarny nadal jest więc pusty.

Mijają kolejne minuty, obok mnie przechodzą dziesiątki turystów. - Idź do opieki społecznej, bo od siedzenia na betonie prędzej wilka dostaniesz a nie pieniądze - krzyczy na mnie starsza kobieta.
Nagle pojawia się cień nadziei.

Podchodzi do mnie młody chłopak. Ma z 25 lat. Uśmiecha się. Nie ma kilku zębów, ale może ma pieniądze. - Dasz mi jakiegoś grosza na rehabilitację kręgosłupa? - pytam najmilej jak potrafię. Chłopak nachyla się, a w moim kubku ląduje... zimna woda gazowana. - Sam tu często zbieram, nie mam kasy, ale napij się chociaż wody - szepcze mi do ucha.

Wypijam dwoma łykami wodę i odkładam kubek. Nagle słyszę ten cudowny brzęk, na który czekam już od pół godziny. - Masz tu 50 groszy - mówi do mnie elegancko ubrany mężczyzna. Chciałem go uściskać z radości, ale sobie poszedł.

Chwilę potem spod bramy wyrzuca mnie straż miejska. - Masz minutę i osiem sekund na to aby zniknąć z naszych oczu - pokrzykuje strażnik. Odchodzę więc i przenoszę się pod kościół Mariacki. Skoro wiara czyni cuda myślę że się tu uda. Wtem nadchodzą trzy starsze kobiety.

- Wrzuci pani do kubeczka? Może jakaś złotóweczka? - zagajam rymowanką. - Chcesz złotóweczkę, by kupić sobie wódeczkę? - krzywi się emerytka. - Nie gadaj z tym darmozjadem - dolewa oliwy do ognia jej koleżanka. Odwracają się na pięcie i odchodzą.

W kubku mam nadal tylko 50 groszy. Co gorsza, zamiast darczyńcy, podchodzi do mnie ochroniarz z kościoła. - Uciekaj stad, bo wezwę straż miejską - ostrzega mnie.
Szukam więc ostatniej szansy pod Urzędem Miasta. Pracownicy spoglądają jednak na mnie tylko z niesmakiem. Po 1,5 godz. uzbierałem więc tylko pół złotówki. Wniosek? Nawet na żebraka nie każdy się nadaje.

Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska