Ten mecz można śmiało określić mianem horroru. Wiślacy czterokrotnie obejmowali w nim prowadzenie i aż trzykrotnie je tracili, pozwalając rywalom wyrównać. Nawet wtedy, gdy grali już z przewagą jednego zawodnika, bowiem Filip Zaczek został ukarany drugą, a w konsekwencji czerwoną kartką już w 26. minucie spotkania, przy wyniku 1:1.
We Wronkach spotkały się dwie najbardziej utytułowane drużyny w mistrzostwach Polski juniorów starszych (po 16 medali). I na boisku było widać jakość, do jakiej zobowiązuje tradycja. Krakowianie, którzy po porażce na własnym boisku przed tygodniem z Odrą Opole znaleźli się w niezwykle trudnym położeniu, mieli ostatnią szansę, by przedłużyć nadzieje na pozostanie w CLj U-19. I dokonali tego w świetnym stylu.
Od początku grali bowiem odważenie, czym zaskoczyli lidera tabeli. Okazje na gole mieli Kacper Symula i Dawid Gap, który przegrał z bramkarzem Lecha w sytuacji sam na sam. Gol padł pięć minut później za sprawą Hugo Woyny-Orlewicza, który zwiódł lechitów w polu karnym i strzelił płasko w bliższy róg. Wydawało się, że piłka jest w zasięgu Wojciecha Zborka, ale wpadła do siatki.
Wiślacy nadal grali wysokim pressingiem, nie pozwalając gospodarzom na wychodzenie z własnej połowy. Jednak moment nieuwagi sprawił, że rozgrywający znakomitą partię Igor Stankiewicz podał do pozostawionego na ósmym metrze bez opieki Tymoteusza Gmura i ten pokonał Jakuba Stępaka.
Później nastąpiło opisane zdarzenie, po którym poznanianie już do końca meczu musieli radzić sobie w dziesiątkę. I długo radzili sobie, mimo traconych kolejno bramek.
Wisłę na 2:1 wyprowadził Michał Prochwicz, który popisał się solową akcją zwieńczoną strzałem z szesnastu metrów. Typowy gol do szatni, który jednak nie podłamał lechitów. Wprawdzie to podopieczni Karola Nędzy mieli tuż po rozpoczęciu drugiej połowy dwie świetne okazje na podwyższenie wyniku (Woyna-Orlewicz i Symula), ale ich nie wykorzystali, a na dodatek pozwolili na strzał z daleka Stankiewiczowi, po którym było 2:2.
Jakby było mało emocji, Gap znów nie trafił do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Gdy jednak po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłkę ulokował w niej Radosław Skała, wydawało się, że wreszcie młodzi wiślacy postawili kropkę nad i. Nic z tych rzeczy. W 63. minucie Artur Ławrynowicz zagrał na dalszy słupek, a zamykający tę strefę boiska rezerwowy Jakub Kendzia został pozostawiony bez żadnej opieki i zrobił z tego użytek.
A więc 3:3 i goście ruszyli po kolejną zdobycz. Trzeba było poczekać do akcji Macieja Kuziemki, który sfinalizował wymianę kilku podań w polu karnym z udziałem trzech piłkarzy Wisły.
W końcówce krakowianie przeżywali prawdziwe męki, Maciej Pachel padł ze zmęczenia na murawę, kilku innych graczy łapały skurcze. Horror skończył się po doliczeniu przez arbitra pięciu minut. W końcówce spotkania juniorzy "Białej Gwiazdy" mieli jeszcze dwie kapitalne okazje na piątego gola, ale zabrakło już sił, by wepchnąć piłkę do siatki.
W innym niedzielnym meczu Korona Kielce przegrała u siebie z Legią Warszawa 3:4. W ostatniej kolejce Korona zagra w Szczecinie, a Raków Częstochowa podejmie Lecha. Derby Wisły z Cracovią w Myślenicach kończące rozgrywki CLJ U-19 rozpoczną się w sobotę 1 czerwca o godzinie 12.
Wisła ma lepszy bezpośredni bilans z Koroną (3:0 i 4:4), ale gorszy z Rakowem (1:4 i 1:0).
Sytuacja w tabeli przed ostatnią kolejką (w CLJ U-19 zostanie tylko zespół z 12. miejsca):
- 12. Raków 33 punkty
- 13. Wisła 32 punkty
- 14. Korona 30 punktów
CLJ U-19. Lech Poznań - Wisła Kraków 3:4 (1:2)
Bramki: 0:1 Woyna-Orlewicz 14, 1:1 Gmur 24, 1:2 Prochwicz 45+1, 2:2 Stankiewicz 57, 2:3 Skała 62, 3:3 Kendzia 63, 3:4 Kuziemka 72.
Wisła: Stępak - Pachel (87 Klimczyk), Prochwicz, Skała, Jania - Dusik (57 Chromych), Sowa, Symula, Kuziemka (83 Płotka) - Gap (77 Benedyktowicz), Woyna-Orlewicz.
