https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobić, kiedy w ojczystym kraju wybucha wojna? "Pod wulkanem" - polski kandydat do Oscara w kinach od 10 października

Paweł Gzyl
"Pod wulkanem"
"Pod wulkanem" TVP
Od czwartku 10 października można będzie oglądać w krakowskich kinach film "Pod wulkanem". Nowe dzieło Damiana Kocura jest tegorocznym polskim kandydatem do Oscara. To kameralna opowieść o ukraińskiej rodzinie, którą agresja Rosji na jej ojczyznę zastaje na wakacjach na Teneryfie. Podczas niedawnego festiwalu w Gdyni nagrodę za debiut aktorski otrzymała występująca w filmie szesnastoletnia Sofia Berezovska.

Były poseł Janusz P. aresztowany w sprawie gigantycznych oszustw

emisja bez ograniczeń wiekowych

"Pod wulkanem" to drugi pełnometrażowy film młodego polskiego reżysera Damiana Kocura, który powstał w niespełna dwa lata po jego szeroko nagradzanym debiucie "Chleb i sól".

To historia ukraińskiej rodziny, która spędza ostatni dzień wakacji na Teneryfie. Jeszcze nie wiedzą, że za kilka godzin ich życie zmieni się bezpowrotnie, gdy Rosja rozpocznie wojnę na Ukrainie. W filmie nie spadają bomby, nie słychać strzałów z karabinu. Słońce nadal świeci, morze jest błękitne, a wokół panuje beztroska atmosfera kurortu i jego atrakcji. Na ulicach odbywa się właśnie największa w Europie parada świętująca koniec karnawału. Na tym tle wojna w Ukrainie staje się jeszcze bardziej abstrakcyjna.

Bohaterowie walczą z obezwładniającym poczuciem winy i bezsilności. Z perspektywy bezpiecznej rajskiej wyspy mogą tylko biernie patrzeć jak w ich rodzinnym Kijowie życie najbliższych i przyjaciół wali się w gruzy a ojcowie, synowie i mężowie z dnia na dzień muszą stać się żołnierzami. Wakacyjna atmosfera robi się coraz cięższa do zniesienia. Skrywane emocje i nierozwiązane problemy buzują jak gotująca się lawa uśpionego wulkanu, który góruje nad całą wyspą.

- Podobnie jak w przypadku mojego debiutu, punktem startowym filmu był artykuł w gazecie. Reportaż o Ukraińcach których wojna zastała na Madagaskarze. Ale do tego doszły również moje własne emocje i ogromne poczucie bezradności w pierwszych tygodniach wojny. To wtedy powstał tekst. Czułem, że muszę jakoś na to zareagować i był to jedyny sposób który znałem - mówi reżyser.

"Pod wulkanem" to wnikliwy obraz stanu emocjonalnego młodej, inteligenckiej ukraińskiej rodziny Kowalenków, którą wybuch wojny zastaje ostatniego dnia wakacji na Teneryfie. Ich powrót do Kijowa okazuje się niemożliwy. W jednej chwili z turystów stają się uchodźcami. Jak poradzą sobie z poczuciem obowiązku, winą, strachem i sobą nawzajem? Czy ich rodzina przetrwa tę próbę?

- Nikt nie wie, jak skończy się konflikt w Ukrainie. Stan niepewności i bezradności to stan, z którym jesteśmy aż nadmiernie zaznajomieni. Jako Polacy postrzegamy tę sytuację ze specyficznej perspektywy - front wojenny jest dosłownie za naszą wschodnią granicą. Równocześnie trzymamy się zwodniczej wizji bezpieczeństwa, zapewnianej przez Zachód. Czy jednak naprawdę jesteśmy bezpieczni? Czy może świat staje się niebezpiecznym miejscem dla każdego z nas? Zagrożenie konfliktem zbrojnym niestety jest już zbiorowym doświadczeniem. Właściwie w każdej części świata czuć to napięcie - tłumaczy reżyser.

"»Pod wulkanem« pyta o uśmiercanie człowieka na wojnie (albo w podobnych do niej okolicznościach), odpowiedzi szukając na ludzkich, teoretycznie ciągle żywych twarzach. Warto się w te pytania wsłuchać, bo efekty, nawet jeśli nienatychmiastowe, w końcu chwytają za brzuch i nie dają się łatwo wyrzucić z głowy" - pisał Onet po pokazie "Pod wulkanem" na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.

Entuzjastyczne przyjęcie obrazu podczas festiwalu sprawiło, że wielu obserwatorów typowało go na zwycięzcę imprezy. Tak się jednak nie stało. Dzieło Damiana Kocura przyniosło tylko jedną nagrodę - za debiut aktorski dla szesnastoletniej Sofii Berezovskiej.

Kontrowersje wzbudziła też nominacja do Oscara dla "Pod wulkanem". Części prawicy nie podoba się, że Polska wysyła na Oscary film w języku ukraińskim, z ukraińską obsadą i na temat Ukrainy. "Wydaje mi się, że nie trzeba robić filmu o Polakach i po polsku, żeby robić film o ludziach" - powiedział Damian Kocur przed pokazem swego obrazu w Gdyni.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska