Z pewnością nie udałoby się to, gdyby nie świetna postawa w bramce Roberta Kowalówki. Zwykle rezerwowy bramkarz musiał w trybie pilnym zastąpić Rafała Radziszewskiego. Ten jeszcze w piątek bronił w meczu przeciwko Orlikowi. Doznał jednak kontuzji oka.
- Cieszę się, że udało mi się zagrać tak dobre spotkanie - mówi golkiper „Pasów”. - Na pewno sam tego meczu nie wygrałem, zdobyte trzy punkty to zasługa też kolegów z obrony i ataku. Ważne jest to, że wróciliśmy na fotel lidera po __dłuższej przerwie.
Kowalówka w niedzielę rano dowiedział się o problemach zdrowotnych bramkarza Rafala Radziszewskiego, a trener poinformował go oficjalnie dwie godziny przed meczem, że to on właśnie stanie między słupkami bramki. W tym sezonie już bronił, ale w meczach ze słabszymi rywalami.
- Podhale to przeciwnik jak każdy inny - mówi bramkarz. - Wiadomo, że zajmuje 3. miejsce, ma silny skład. Fajnie, że trener mi zaufał i dał szansę występu w takim meczu.
Kibice docenili kunszt Kowalówki, który w drugiej i trzeciej tercji, gdy ważyły się losy meczu, przy wyniku 2:1 nie dał się pokonać w kilku naprawdę groźnych sytuacjach. Fani po spotkaniu zgotowali bramkarzowi owację na stojąco.
-__ To bardzo miłe, co zrobili kibice - mówi Kowalówka. - Chwała im za to. Dla bramkarza ważne są pierwsze interwencje w meczu. Jak dobrze się spisze, to potem jest mu łatwiej. I ze mną tak właśnie było. Szkoda straconej bramki, bo odbiłem strzał rywala, ale wprost na patkę kija, tak, że zdołał dobić (Jarkko Hattunen - przyp.). Mogło to być idealne spotkanie dla mnie. Przy __wyniku 2:1 Podhale mogło strzelić bramkę, ale przetrwaliśmy ten okres, podobnie jak ostatnią minutę II tercji, gdy rywale nas zamknęli.
„Pasy” jeszcze niedawno traciły 8 punktów do GKS-u Tychy, a teraz mają nad nim punkt przewagi. Bardzo szybko udało im się zniwelować dystans.
- Sami jesteśmy tym zaskoczeni - mówi Kowalówka. - Z_GKS-em udało się nam w bieżących rozgrywkach wygrać zaledwie raz. Nasze miejsce jest tu, gdzie jesteśmy obecnie._
- Robert ciężko trenuje i __jak nadarzyła się okazja, to dostał szansę - komentuje trener Cracovii Rudolf Rohaczek. - I __ją wykorzystał, bronił bardzo dobrze.
Kowalówka dostał brawa od publiczności, owacje usłyszał też Oliver Paczkowski. Za bokserski pojedynek stoczony z Aleksandrem Syreiem.
- W ogóle nie wiem, po co był ten pojedynek - mówi młodzieżowiec Cracovii. - W tym momencie wygrywaliśmy 3:1, była już końcówka spotkania. Rywal mnie trafił raz pod oko. Trenowałem boks przez dwa lata, jak byłem bardzo młody. Znam trochę zasad. Wiadomo, że to pomaga, ale skończyłem z tym, postawiłem na hokej. Nigdy nie biłem się w __ekstraklasie.
Paczkowski nie przestraszył się wyższego od siebie rywala. - To jest impuls, dochodzi adrenalina - tłumaczy zawodnik. - Czułem ból w ręce, ale nic się nie dzieje.
- Czeka nas poważna __rozmowa - mówi o konfrontacji z podopiecznym Rudolf Rohaczek. - Nie za bójkę, bo to jest element meczu hokejowego i o nią nie mam pretensji. Chodzi raczej o sprawy taktyczne.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska