By to było wciąż realne, musiała wygrać w Sosnowcu. I zadanie wykonała z nawiązką. Brylował szczególnie drugi atak, którego zawodnicy zdobyli aż cztery gole. Miejscowi, w których bramce stał były golkiper Cracovii Rafał Radziszewski, nie mieli żadnych szans. Do gry po kontuzji wrócił Damian Kapica i znalazł się w czwartej formacji.
Krakowianie przejęli kontrolę nad spotkaniem w połowie pierwszej tercji. Po strzale Vachovca w 25 min, który posłał krążek do pustej bramki, wygrywali 3:0 i było wiadomo, że wygrają. Zresztą w ciągu dwóch minut tej odsłony zdobyli trzy gole. Csamango nie tylko podawał partnerom ze swojej formacji, ale też postanowił wpisać się na listę strzelców.
Mimo wysokiego prowadzenia w ostatniej tercji, krakowianie nie spoczęli na laurach, tylko podwyższyli wynik. Na doprowadzenie do rezultatu dwucyfrowego zabrakło czasu.
Kolejny akt walki o udział w Puchare Polski w niedzielę. Krakowianie podejmują o 18.30 Energę Toruń.
Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 0:9 (0:2, 0:5, 0:2)
Bramki: 0:1 Bepierszcz (Vachovec, Csamango) 8, 0:2 Kisielewski (Sordon) 19, 0:3 Vachovec (Csamango) 25, 0:4 Vachovec (Csamango) 31, 0:5 Drzewiecki (Domogała) 32, 0:6 Csamango (Vachovec, Rompkowski) 33, 0:7 Svec (Domogała) 37, 0:8 Kapica (Kisielewski) 52, 0:9 Domogała (Kapica) 60.
Cracovia: Łuba – Kruczek, Sordon, Drzewiecki, Svec, Domogała – Rompkowski, Noworyta, Bepierszcz, Vachovec, Csamango – Kamieniew, Szurowski, Kamiński, Zygmunt, Brynkus - Gajor, Musioł, Kisielewski, Dziurdzia, Kapica.
Sędziował: Marcin Polak (Bytom). Kary: 10 – 6 min. Widzów: 400.
Fani pomogli Cracovii w pokonaniu Tychów. ZDJĘCIA KIBICÓW!