Fani Comarch Cracovii na meczu z Energą Toruń. Tak kibicowali
Dwa razy po 4:3 Comarch Cracovii z Energą
W ciągu weekendu stoczyli dwa mecze z Energą Toruń. Oba wygrane 4:3, ale jednak znacząco się od siebie różniące. Piątkowa konfrontacja w Toruniu była niezwykle zacięta, choć goście prowadzili 2:0, ale do ostatnich sekund musieli drżeć o wynik. Z kolei w niedzielę w Krakowie prowadzili już 4:1 i wygrana była pewna, choć gole stracili w samej końcówce (ostatniego na sekundę przed końcem).
- To tak wygląda, że Energa ma mało punktów, ale to jest naprawdę mocny zespół – ocenia trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek. - Pokazał to też w ostatnim meczu. Myśmy mieli bardzo dobrą pierwszą tercję, później była „wojna” aż do końca i niepotrzebna była dramaturgia w końcówce, ale nie pozwoliliśmy wyrównać przeciwnikowi.
Mecz zaczął David Zabolotny, ale potem ustąpił miejsce w bramce Rokowi Stojanoviciowi.
- Powodem są problemy zdrowotne, nie chcieliśmy ryzykować i dlatego zmieniliśmy bramkarza – tłumaczy szkoleniowiec. - Podobnie było z nieobecnością Stepana Csamango, z powodów zdrowotnych, ale w środę ma być na treningu.
Szukają jeszcze wzmocnień
Teraz w lidze nastąpi kilkunastodniowa przerwa na potrzeby reprezentacji. „Pasy” wrócą do gry 16 listopada, kiedy to zagrają w Sanoku z Marmą Ciarko. Czy należy spodziewać się jeszcze jakichś transferów do Comarch Cracovii?
- Wiadomo, że rynek transferowy jest trudny, ciężko się szuka, a my potrzebujemy jakościowych zawodników, ale pracujemy nad tym, bo chcemy ten zespół wzmocnić – mówi szkoleniowiec.
